Dziecko było wielokrotnie odsyłane z pogotowia, a lekarze bagatelizowali objawy dziewczynki. 7-letnia Nikola zmarła w szpitalu powiatowym, po kilku godzinach oczekiwania na pomoc.
Dziewczynka niedawno przeszła ospę. Rodzice przyprowadzili ja do lekarza, ponieważ dziewczynka wymiotowała, miała biegunkę i wysoką gorączkę. Najpierw 7-latkę odprawił lekarz pierwszego kontaktu, potem lekarz na pogotowiu. Lekarze tłumaczyli, że objawy miną.
Podobnie było w szpitalu powiatowym w Chełmży, gdzie rodzice czekali z dziewczynką cztery godziny na udzielenie pomocy. Już wtedy dziecko było w bardzo złym stanie i nie było w stanie iść samo.
Sprawę bada prokuratura, która sprawdzi czy doszło do popełnienie błędu medycznego ze skutkiem śmiertelnym.
W tym tygodniu odbędzie się też sekcja zwłok dziewczynki, która pomoże ustalić czy lekarze popełnili błąd.
OŚWIADCZENIE REDAKCJI
"Redakcja oświadcza, iż w materiale prasowym pt.,,7-latka zmarła w szpitalu, czekając na pomoc. Prokuratura bada sprawę’’ omyłkowo zamieszczono fotografię przedstawiającą PZOZ w Starachowicach. Opisywane zdarzenie miało miejsce w innej placówce medycznej. Za zaistniałą pomyłkę przepraszamy."
Źródło: RMF FM