– Biegli wydali opinię liczącą 235 stron. Wnioski są jednoznaczne i nie pozostawiają wątpliwości - odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy z SB zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Podobnie potwierdzenia odbioru pieniędzy i wszystkie donosy – poinformował na konferencji prasowej szef pionu śledczego IPN prok. Andrzej Pozorski.
Materiał zbadany przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie próbuje podważać pełnomocnik Lecha Wałęsy. Zdaniem prof. Widackiego, opinia Instytutu niczego nie wyjaśnia.
– Ten materiał z lat 2000 jest zupełnie bez wartości dla oceny rękopisów z lat 70. W latach 70. Lech Wałęsa był prostym robotnikiem, który niewiele posługiwał się pismem ręcznym. Jego pismo z tego okresu jest pismem bardzo niewyrobionym, typowym dla robotnika fizycznego. Po roku 80. jego pismo z tego okresu jest pismem zupełnie innej klasy. Branie tego materiału, jako materiału porównawczego, jest z kryminalistycznego punktu widzenia bez sensu – ocenił w Polsat News.
Podczas konferencji prasowej biegła Instytutu Sehna zapewniała jednak, że materiał porównawczy był szeroko zakrojony i pochodził z różnych okresów, także z końca lat 60-tych. – Materiał porównawczy był oryginalny, pochodził z szerokiego okresu, pozwalał prześledzić zmiany zachodzące w piśmie wraz z upływem czasu – tłumaczyła.
Pełnomocnik Wałęsy zaznaczył również, że opinia biegłych trafiła do opinii publicznej, ale strona postępowania nie otrzymała go wcześniej.
– Z procesowego punktu widzenia sprawa nie jest zamknięta, opinia nie jest zamknięta. Traktowanie tego, że wszystko zostało wyjaśnione jest po prostu nieuzasadnione, ani w świetle reguł procesu karnego, ani w świetle nauki kryminalistyki – podkreślił.
Zaznaczył, że jego strona ma jeszcze możliwość przesłuchania biegłych, którzy sporządzili upublicznioną dziś opinię, a także mogą wnosić o powołanie innych biegłych.
Czytaj też:
Wszystkie podpisy i donosy z teczki TW "Bolek" są autorstwa Lecha Wałęsy