Dr Szarek powiedział, iż od dziś oficjalnie można mieć pewność, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”, chociaż sam IPN miał ją już od 2008 roku, gdy wydano książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.
Prezes IPN ocenił także, że przewodniczący PO Grzegorz Schetyna nie pierwszy raz atakuje IPN. – To nie jest niszczenie polskiej historii. To dążenie do prawdy. Istotą „Solidarności” była niezgoda na kłamstwo. Dzisiaj tę misję realizuje IPN. Nie wszyscy się z tym zgadzają, ale trudno – dodał.
Dr Szarek zdradził również, że grafolodzy pracowali przez rok, ponieważ wymagał tego ogrom materiału porównawczego, gdzie analizie poddawano każde słowo. – Wiarygodność Lecha Wałęsy jest ograniczona. To bardzo smutne, że człowiek, który był symbolem „Solidarności” tak zniszczył swój autorytet. Pamiętajmy, że w 1990 roku głosowało na niego blisko 11 mln ludzi, a dziesięć lat później kilkaset tysięcy. Wałęsa ma prawo do obrony, ale to jeden z najbardziej poważnych instytutów – stwierdził.
Prezes IPN powiedział także, że dzisiejsza opinia jednoznacznie pokazuje, że racja była po stronie tych, którzy głosili, że Lech Wałęsa był TW „Bolkiem”. Jak dodał, opublikowanie w 2008 roku książki „SB a Lech Wałęsa” zapoczątkowało kampanię nienawiści. – Jej obiektem stał się śp. Janusz Kurtyka i autorzy książki. Wtedy nikt się o nich nie troszczył. Więcej, grożono likwidacją IPN, a historycy mają prawo dążenia do prawdy – przypominał.
Czytaj też:
Wszystkie podpisy i donosy z teczki TW "Bolek" są autorstwa Lecha Wałęsy