W rozmowie z redaktorem naczelnym "Super Expressu" Jerzy Owsiak odniósł się do sprawy Lecha Wałęsy i jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. – Abstrahując od tego, czy podpisał, czy nie podpisał, zrobiliśmy wielki show nienawiści, żeby pokazać jakąś prawdę historyczną. Zaproś kogoś, żeby wymienił krzywdy, których doznał przez to, że Wałęsa coś podpisał – powiedział szef WOŚP. Odpowiadając Owsiakowi, Sławomir Jastrzębowski wymienił nazwiska dwóch osób, które doznały krzywdy z powodu faktu, że Wałęsa nie przyznał się do współpracy: Krzysztof Wyszkowski i Kornel Morawiecki.
– Mówmy o tych ludziach. Mówmy też o ludziach, którzy do tych krzywd doprowadzili – podkreślił Owsiak. Jak dodał, chciałby poznać ludzi którzy przesłuchiwali Wałęsę, bo zbyt często zajmujemy się ofiarami zamiast ich katami. – Żeby nie zapętlić się w tej rozmowie - to prawda historyczna, która powinna zostać z całym namaszczeniem opowiedziana. To historia. Nie boksuję się z historią. Jeśli jest taki fakt, to jest. I tyle – przyznał szef WOŚP.
Zapytany, czy przyłączyłby się do apelu Morawickiego, który mówi: "Lechu, stań w prawdzie", Jerzy Owsiak stwierdził, że ten apel mu "lata". – Ja nie mówię o bezkrytycyzmie. Ale czy teraz świat z ulgą odetchnie i powie, że wreszcie udało się utopić Wałęsę?– skwitował.
Czytaj też:
Wszystkie podpisy i donosy z teczki TW "Bolek" są autorstwa Lecha Wałęsy