Jak kręci Nitras
  • Agnieszka NiewińskaAutor:Agnieszka Niewińska

Jak kręci Nitras

Dodano: 
Sławomir Nitras (PO)
Sławomir Nitras (PO) Źródło: Flickr/Platforma Obywatelska/CC BY-SA 2.0
Transmituje mycie drzwi w biurze PiS, nagrywa ochroniarza Jarosława Kaczyńskiego. Filmiki stały się znakiem rozpoznawczym Sławomira Nitrasa. Czy internetowa popularność go uratuje, jeśli Grzegorz Schetyna zechce ściąć mu głowę?

Kim pan jest? Może pan się przedstawić? Kim jest ten pan? Wołam straż marszałkowską!”. Obraz się trzęsie, a poseł PO Sławomir Nitras sam odpowiada na zadane przez siebie pytania: „Pan jest prywatnym ochroniarzem prezesa Kaczyńskiego”, „ja pana znam z filmu, pan grał w filmie »Smoleńsk«”.

To jedna z najnowszych wideoprodukcji posła Platformy. Jego materiały wideo można już chyba liczyć w godzinach, bo Sławomir Nitras najwyraźniej jest zafascynowany możliwością nagrywania smartfonem filmów i umieszczania ich w sieci. Co kilka dni publikuje kolejne nagranie. Najwięcej ich powstało podczas okupowania sali plenarnej Sejmu. Nitras biegał wtedy z komórką za politykami PiS po sejmowych korytarzach, filmował rzeczy, które posłowie zostawili na sali obrad. W jednej z produkcji wcielił się też w przewodnika po galerii sejmowej. Pokazywał np., jak działają siedziska: „Galeria ma takie siedzenia jak w kinie starym. Jak się wstanie, to to siedzenie się prostuje” – demonstrował.

16 grudnia przed budynkiem Sejmu z pasją filmował polityków PiS, którym manifestanci uniemożliwili wyjazd z Wiejskiej. „Nitras, powiedz mi, kochany, na czym ty dzisiaj jedziesz?” – pytał osaczany przez jego kamerę poseł PiS Krzysztof Zaremba. Polityk Platformy zapewniał potem w mediach, że nigdy nie brał narkotyków. – Może to zima, śnieg i mróz wpłynęły na to, że poseł Nitras był tak dziwnie pobudzony. Takie szaleństwo białego puchu – mówi „Do Rzeczy” Zaremba. Podobnie jak Nitras jest on posłem ze Szczecina. Filmów kolegi nie chce jednak komentować. – Wolałbym, żeby poseł Nitras wyjaśnił sprawę tzw. afery żwirowej czy afery narkotykowej w Szczecinie – odpowiada.

Cały artykuł dostępny jest w 6/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także