Prof. Małgorzata Gersdorf odmówiła podania tej informacji do wiadomości powszechnej, choć NSA uznał ją za informację publiczną. Gersdorf powołała się przy tym na „potrzebę interpretacji przepisów”, obowiązywanie jej przysięgi sędziowskiej, a także na regulamin banku, który zabrania ujawniania numerów kart bankowych. Odmowa ujawnienia informacji sprowadziła krytykę na I prezes najważniejszego sądu w Polsce, ponieważ wystarczająca interpretacja przepisów dokonana została wyrokiem NSA, przysięga sędziowska nie ma nic wspólnego z informacjami o wydatkach dokonywanych z użyciem kart służbowych, a ostatni z przywołanych przez Gersdorf powodów dotyczy przedstawicieli i pracowników banku na mocy prawa bankowego i żaden sposób nie ma związku z dysponentem konta, o czym prezes SN powinna wiedzieć.
Czytaj też:
Sąd Najwyższy publikuje po krytyce dane dotyczące kart płatniczych. Co z nich wynika?
Co ujawnił rzecznik SN?
Jak czytamy na stronie internetowej Sądu Najwyższego w oświadczeniu wydanym przez jego rzecznika prasowego Michała Laskowskiego, „dotychczasowa postawa SN w tej sprawie związana była wyłącznie z potrzebą interpretacji przepisów związanych z wyznaczeniem granic dostępu do informacji publicznej”. Dowiadujemy się z niego, że w Sądzie Najwyższym w użyciu jest 14 kart płatniczych. Pięcioma spośród nich posługują się Pierwszy Prezes oraz Prezesowie SN, dwie są wykorzystywane przez Biuro Gospodarcze i służą bieżącemu zaopatrzeniu, a pozostałe karty wydawane są sędziom SN i ich asystentom tylko na czas zagranicznych podróży służbowych. I prezes SN od początku kadencji nigdy nie skorzystała ze swojej karty. Sędziowie najważniejszego sądu w Polsce nie skorzystali z żadnej z kart także w roku 2016. Ostatnie wydatki sędziów dokonane przy użyciu kart pochodzą z 2015 roku i wyniosły łącznie 853 złote. Równocześnie Biuro Gospodarcze, korzystając z dwóch kart mu przysługujących, dokonało w ubiegłym roku zakupów na kwotę ok. 77 000 złotych.
Z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej wystąpiła fundacja ePaństwo, która chciała rozliczyć najlepszych orzekających w Polsce z tego, kto, kiedy i ile wydał z publicznych pieniędzy.
O co pytała fundacja ePaństwo?
Jak czytamy na blogu Krzysztofa Izdebskiego, przewodniczącego fundacji ePaństwo, jego organizacja przyjęła z zadowoleniem fakt ujawnienia części danych przez SN. Równocześnie odnotowano: „Przekonanie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego do poprawnego rozpatrzenia wniosku Fundacji wymagała zaangażowania sądów administracyjnych dwóch instancji i trwało to ponad dwa lata”. Izdebski dodał również, że „w informacji udzielonej przez Rzecznika udostępniono dane za lata 2016 i 2015. Pochwalamy udostępnienie tych danych, ale wniosek Fundacji dotyczył danych za lata 2013 i 2014. Tych informacji w komunikacie Rzecznika SN brakuje”. Fundacja zwróciła również uwagę, że odpowiedź na prośbę o wykaz wydatków poczynionych przez SN była niepełna, ponieważ ograniczyła się do stwierdzenia Rzecznika, że „zakupy związane były z bieżącymi potrzebami, które są szczegółowo ewidencjonowane”. Ostateczna opinia ePaństwa o ujawnionych informacjach jest jednak miażdżąca: „Przedstawione informacje w żadnym zakresie nie stanowią odpowiedzi na wniosek Fundacji z czerwca 2014 r.”.
twitter