Elżbieta Borowska była jedną z posłów, którzy wstrzymali się od głosu podczas głosowania nad ustawą tworzącą m.in. komisję weryfikacyjną ds. rozwiązania afery reprywatyzacyjnej.
– Wstrzymałam się od głosu w sprawie powołania komisji weryfikacyjnej w Sejmie. Obawiam się, że każda sprawa, która trafi do tej komisji, będzie powiązana z wyborami samorządowymi. Uważam, że komisja śledcza byłaby właściwsza, jest lepiej umocowana w konstytucji – mówiła Borowska. Jej zdaniem, komisja byłaby w stanie rozliczyć politycznie zaledwie kilka osób. Dodała, że w jej opinii, ze strony Prawa i Sprawiedliwości mogą być zakusy na to, aby komisję wykorzystać jako element kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi.
Posłanka Kukiz’15 powiedziała, że jej zdaniem proponowana przez rząd ustawa jest zła. Podkreśliła, że liczy na przeprowadzenie prawdziwego, rzetelnego audytu w Urzędzie Miasta st. Warszawy.
– Dla mnie ta ustawa jest bublem, a charakter komisji mi nie odpowiada. Miał być przeprowadzony audyt w ratuszu warszawskim, potem ten audyt został odwołany. Audyt wewnętrzny w Warszawie trudno nazwać audytem. Audyt powinna robić firma zewnętrzna – mówiła Borowska.
Na koniec zwróciła uwagę, że jej formacja chce zmienić dotychczasowe podejście do polityki.
– Zmiana reguł gry w polityce jest dla nas bardzo ważna. Chcemy pokazać, że można politykę prowadzić w inny sposób niż do tej pory. Dla przykładu ugrupowania polityczne można finansować inaczej – powiedział.
Czytaj też:
Jaki o komisji weryfikacyjnej: Państwo nie może przegrywać z grupą cwaniaczków