W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl publicystka poinformowała, że skontaktowała się z Ralphem Büchim, kierownikiem działu międzynarodowego Axel Springer AG i przewodniczącym rady nadzorczej Ringier Axel Springer Polska, oraz z Mathiasem Doepfnerem, szefem koncernu Axel Springer, którym zobrazowała jak wygląda aktywność na Twitterze redaktora naczelnego wydawanego przez nich tygodnika. Ogórek przytoczyła im wypowiedzi i wpisy na jej temat.
Jak tłumaczyła w rozmowie z portalem, wszystko zaczęło się od jednego tweeta, a potem była już seria wpisów innych użytkowników, które miały charakter pornograficzny. – Tomasz Lis późną godziną wieczorną polubił te tweety. Screeny polubień zaczęły krążyć wśród internautów, były podawane dalej i dotarły do mnie. Zareagowałam, gdy podobne zachowania zaczęły się powtarzać – podkreśliła i wskazała na wpis Lisa, który pojawił po ogłoszeniu, że Ogórek będzie jedną z prowadzących program na antenie TVP Info."Pani Ogórek ma prowadzić program - tytuł w tym kontekście brzmi dwuznacznie - „W tyle wizji”. Starała się, starała i w końcu coś skapnęło" – napisał wówczas Lis.
Odpowiedź na swoje pisma Magdalena Ogórek otrzymała od wydawcy "Newsweeka" po pięciu dniach. Choć nie chciała zdradzić szczegółów, podkreśliła że jest dla niej satysfakcjonująca.
Sam Lis sprawy komentować nie chciał.