– Co pan myśli o tych brudnych, śmierdzących gnidach, którzy nazywają się dziennikarzami, a firmują ten rynsztok w telewizji publicznej – zapytał swojego gościa Jakub Wątły. – Część z tych gnid twierdzi, że mają swoje pięć minut. Nigdy nie chciałbym, i pewnie państwo też byście nie chcieli przeżywać pięciu minut, podczas których pijecie albo jecie odchody, co dzieje się wśród prawie wszystkich tak zwanych dziennikarzy telewizji publicznej – dopowiadał.
Telewizja Polska odniosła się do niego w oświadczeniu, zapowiadając jednocześnie podjęcie kroków prawnych.
"Stanowczo protestujemy przeciwko używaniu w debacie publicznej tak wulgarnego i agresywnego języka, jaki został zaprezentowany w ww. programie. Szokujące wypowiedzi wyżej wymienionych osób godzą w dobre imię dziennikarzy Telewizji Polskiej i są typowym przykładem mowy nienawiści. Jako środowisko mediów oświadczamy, że nie możemy tolerować w przestrzeni publicznej tak niskich standardów wypowiedzi, które mogą doprowadzić do znaczącej patologii w języku debaty publicznej. Osoby używające tego typu sformułowań powinny zostać napiętnowane i wykluczone z przestrzeni publicznej, a stacja telewizyjna tolerująca tego typu zachowania swoich pracowników powinna ponieść przewidziane prawem konsekwencje" – napisano w oświadczeniu.
Na sytuację zareagował na Twitterze Tomasz Lis:
twittertwitter