W miniony weekend media obiegła informacja, że po niespełna dwóch dniach od rozstrzygnięcia konkursu, rezygnację z funkcji Prezesa Polskiego Radia złożyła Barbara Stanisławczyk-Żyła. Dymisja ta zdziwiła nie tylko komentatorów i publicystów, ale także samą Radę Mediów Narodowych. Przyznaje to w rozmowie z Gazetą Wyborczą szef Rady Krzysztof Czabański.
– Na pewno jej rezygnacja nie wystawia jej samej dobrego świadectwa jako menedżerowi. Ale nie chcę jej oceniać. Może za jej decyzją kryje się coś poważnego o czym nie wiem? Dla mnie to tajemnicze – wskazuje Czabański. Szef Rady Mediów przyznaje, że rezygnacja Stanisławczyk uderza w niego rykoszetem, ponieważ był jej największym zwolennikiem. – Gdyby ta rezygnacja pojawiła się w trakcie konkursu, to rozumiem. Ale po przyjęciu nominacji, po publicznych deklaracjach, że pani prezes zostaje na cztery lata, jej decyzja uderza i we mnie. Bo teraz każdy może spytać, jak to jest możliwe?– dodaje.
Zapytany o to w jaki sposób zostanie wyłoniony kolejny prezes Polskiego Radia, Czabański odpowiada: "Rozmawiałem ze wszystkimi członkami Rady. Skłaniamy się ku temu, by już konkursu nie rozpisywać, bo konkurs dopiero co był". I dodaje: "Rada nie musi przeprowadzać konkursu, ustawa tego nie nakazuje. Konkurs to była tylko moja fanberia".
Czytaj też:
Prezes Polskiego Radia podała się do dymisji
Czabański zapewnia, że już w marcu będzie nowy zarząd Polskiego Radia.