Co z reformą edukacji? „Gdzie w samorządzie rządzi opozycja, tam się boją"

Co z reformą edukacji? „Gdzie w samorządzie rządzi opozycja, tam się boją"

Dodano: 
Minister edukacji Anna Zalewska (PiS)
Minister edukacji Anna Zalewska (PiS)Źródło:PAP/Rafał Guz
W opublikowanym dzisiaj artykule w „Gazecie Wyborczej” znalazła się informacja, że z powodu przygotowywanej reformy oświaty, licea przygotowujące nabór na rok 2017/2018 zmuszone zostaną do okrojenia liczby miejsc, oferowanych tegorocznym kandydatom. – Zauważyłem taką ciekawą prawidłowość, że tam gdzie w samorządzie rządzi opozycja, w sprawie reformy edukacji podnosi się wielki płacz: że zabraknie miejsc dla uczniów, że będzie katastrofa, że jakieś straszne rzeczy się dzieją. – mówi DoRzeczy.pl dr Stanisław Kowal, ekspert ds. edukacji Centrum Analiz Uniwersytetu Jagiellońskiego.

"Gazeta Wyborcza" informuje, że ma to przygotować licea do edukowania każdego rocznika uczniów przez cztery lata. Dziennik straszy, że ogólnokształcące szkoły ponadpodstawowe przyjmą w tym roku mniej uczniów.

Miejsc zabraknie?

– Chyba za wcześnie, żeby cokolwiek mówić temacie niedostatecznej liczby miejsc w ogólniakach. W Krakowie nie słyszałem alarmujących głosów dotyczących tego, że ma zabraknąć miejsc w liceach. Nasz samorząd postanowił uruchomić nowe szkoły. Zbadano potrzeby i ta sieć placówek edukacyjnych, która zostanie stworzona, ma zaspokoić oczekiwania uczniów i rodziców. Myślę, że w Krakowie z brakiem miejsc w liceach problemu nie będzie. Przynajmniej tak wynika z deklaracji samorządowców. Natomiast jak to będzie wyglądało w mniejszych miastach – trudno powiedzieć. Rzeczą fatalną byłoby, gdyby okazało się, że gdzieś zabraknie miejsca dla uczniów. To by było coś kuriozalnego, ale nie spodziewam się, żeby tak było. Myślę, że ci, którzy się tego obawiają, chyba czegoś nie policzyli – wyjaśnia dr Kowal z CAUJ.

Liceum to nie kurs do matury

– Liceum nie będzie już tylko trzyletnim kursem dokształcającym do matury, gdzie na wszystko brakowało czasu. Te cztery lata dają szansę na rozwój, na myślenie, a także na życie towarzyskie. Moje najlepsze wspomnienia pochodzą właśnie z okresu czteroletniego ogólniaka, gdzie był czas na rozwój intelektualny, ale także społeczny. W trzyletnim liceum nie było na to czasu, czego mieliśmy efekty na uczelniach wyższych. Tam poziom kandydatów spadał z roku na rok w sposób zastraszający. Zgłaszali to i rektorzy wyższych uczelni, i pracownicy naukowi, więc mieliśmy bardzo dużo problemów z utrzymaniem wysokiej jakości kształcenia – tłumaczy ekspert.

Zaniedbane szkoły branżowe

Wśród plusów zaplanowanej reformy oświatowej dr Kowal wskazuje również inwestycje w szkoły branżowe. – Do bardzo dobrych aspektów reformy zaliczam też to wszystko, co się wiąże ze szkołami branżowymi. Te szkoły są bardzo potrzebne, a były przez długie lata zaniedbane. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni, że będzie lepiej – stwierdził.

Ekspert CA KJ ds. edukacji, doktor nauk humanistycznych, pedagog, kie­rownik Studium Kształcenia Nauczycieli Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Prowadzi studia podyplomowe, kursy i szkolenia dla nauczycieli.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także