Na wniosek Platformy Obywatelskiej w Sejmie została dwa dni temu przedstawiona informacja rządu dotycząca wykorzystywania przez najważniejsze osoby w państwie wojskowych samolotów CASA do celów prywatnych. W imieniu strony rządzącej głos zabrał wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. – Skończcie ten chocholi taniec wokół transportu najważniejszych osób w państwie. Na całym świecie to się odbywa, a wy jako Platforma Obywatelska macie najmniejsze prawo, żeby o tym mówić. Bo to wy macie krew na rękach! (…) Pamiętamy, co się działo w Brukseli, pamiętamy co się działo w Smoleńsku! I wy macie dzisiaj czelność pytać o to?! Nie macie prawa w tej sprawie się wypowiadać! Bo przyzwoitość nakazuje, że jeśli ma się na rękach krew 96 ludzi właśnie przez ten chocholi taniec, to się dzisiaj siedzi cicho! – powiedział wiceszef MON.
Czytaj też:
Wiceminister obrony do posłów PO: To wy macie krew na rękach!
Po słowach Kownackiego spadła na niego fala krytyki. Wiceszef MON powiedział dziś w RMF FM, że nie ma czego żałować. Jak dodał, politycy opozycji, którzy są odpowiedzialni za katastrofę smoleńską rozpoczęli "chocholi taniec" nad transportem najważniejszych osób w państwie. – Ja nie powiedziałem, że ktoś kogoś zabił fizycznie, nie postawiłem takiego zarzutu, tylko powiedziałem, że ma krew na rękach, czyli ponosi odpowiedzialność moralną. W tym momencie rządy w Polsce sprawowała Platforma Obywatelska - ponosi odpowiedzialność za to co się stało i ma jeden obowiązek, jedno prawo w takiej sytuacji. Milczeć i nie zadawać więcej pytań – podkreślił.
Wiceszef MON ocenił, że niektórzy politycy PO ponoszą moralną odpowiedzialność za katastrofę smoleńską, a w części przypadków nawet prawną. – Pan premier Tusk ponosi tą odpowiedzialność, pan minister Klich, pan minister Arabski - oni ponoszą moralną odpowiedzialność, a w niektórych sytuacjach również prawną, bo są dzisiaj oskarżeni - w przypadku chociażby pana Arabskiego - i mają te osoby na sumieniu, czy im się to będzie podobało, czy nie. No chyba, że nie mają sumienia. Ja gdybym był ministrem, czy premierem rządu, kiedy doszło do takiego dramatu, tę odpowiedzialność bym czuł. Nie byłbym w stanie zaakceptować tego, że to się stało i tylko i wyłącznie to powiedziałem, że ci ludzie ponoszą moralną odpowiedzialność – wyjaśnił.