Choć referendum jest inicjatywą ZNP, do akcji podłączyli się politycy opozycji. Dziś w Warszawie podpisy zbierał Ryszard Petru. Jak tłumaczył, jego obawia się, że chaos po wprowadzeniu reformy będzie niesamowity.
– Nie chodzi tylko o budynki, chodzi o stres, jaki będą miały dzieci, rodzice, oczywiście też nauczyciele, którzy będą zwalniani. W każdym mieście sprawdzamy dokładnie, ile gimnazjów zostanie zlikwidowanych w wyniku tej złej zmiany, którą wprowadza rząd Beaty Szydło - podkreśla.
Treść pytania referendalnego, na które być może odpowiedzą niedługo Polacy brzmi: "Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
Teraz pomysłodawcy referendum muszą zebrać co najmniej 500 tys. podpisów, aby złożyć obywatelski wniosek o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum.
Zgodnie z reformą, zostaną stopniowo wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Gimnazja mają zostać zlikwidowane.