Zatrzymani funkcjonariusze CBŚP brali udział w brawurowej akcji likwidacji największej w Polsce, nielegalnej rozlewni perfum w Milanówku. Jak wynika z informacji publikowanych przez RMF24, funkcjonariusze są podejrzani o przywłaszczenie niewielkiej ilości butelek z perfumami. W związku z całą sprawą, stanowisko stracił naczelnik warszawskiego zarządu CBŚP, a także kierownictwo wydziału zwalczania przestępczości gospodarczej.
– Jesteśmy w szoku, do tej pory nie możemy dojść do siebie. To niepojęte, część z zatrzymanych w CBŚP pracowało od kilku lat – mówił w rozmowie z RMF24 jeden z wysokich rangą funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji.
Aktualnie prowadzone są czynności w sprawie. Prokuratura nie informuje ilu z zatrzymanych funkcjonariuszy otrzymało zarzut i jakiej jest on treści. Ustalono jednak, że dla dwóch z nich prokuratura domaga się aresztu. RMF24 podaje, że chodzi o przekroczenie uprawnień polegające na przywłaszczeniu przedmiotów pochodzących z przestępstwa.
Brawurowa akcja likwidacji nielegalnej rozlewni perfum w powiatach grodziskim i pruszkowskim
Przypomnijmy, że policjanci CBŚP i celnicy z Warszawy zabezpieczyli ponad 300 tys. flakonów (10 tys. litrów/ 10 ton) markowych perfum o wartości ponad 10 mln złotych, a wszystko to w nielegalnej rozlewni oraz 5 magazynach w powiatach grodziskim i pruszkowskim. Funkcjonariusze zlikwidowali największą, nielegalną fabrykę perfum i zatrzymali 28 osób, spośród których 21 usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej jak również związane z naruszeniem prawa własności przemysłowej. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
CBŚP rozbiło grupę przestępczą. Zabezpieczano 300 tys. flakonów perfum