Przypomnijmy, że w weekend prezes Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk, która kilka tygodni temu zwyciężyła w konkursie przygotowanym przez Radę Mediów Narodowych, wywołała duże zdziwienie ogłaszając, że pomimo zwycięstwa składa dymisję. Na skutek fałszywych interpretacji powodów jej rezygnacji zabrała głos wydając specjalne oświadczenie. „Decyzja o rezygnacji była przemyślana, racjonalna i nie miała nic wspólnego z pochopnym czy też emocjonalnym działaniem” – napisała Stanisławczyk.
„Decyzja była podyktowana obroną standardów i przejrzystych zasad, które winny obowiązywać w firmie, a zwłaszcza w tak wrażliwej, jaką jest Spółka Mediów Publicznych. Chodzi o to, by odpowiedzialność szła w parze z rzeczywistymi kompetencjami i realną możliwością podejmowania samodzielnych i skutecznych decyzji dla dobra Polskiego Radia i jego pracowników” – czytamy w oświadczeniu prezes Polskiego Radia. Stanisławczyk dodaje, że powtarzanie dezinformacji o tym, że jej decyzja była pochopna i kierowana emocjami, to jedynie odciąganie uwagi opinii publicznej od rzeczywistych przyczyn jej rezygnacji.
Czytaj też:
Prezes Polskiego Radia podaje powody swej rezygnacji. Jest szansa, że pozostanie szefem PR
– Być może mamy do czynienia z jakąś grą, z wysyłaniem sygnałów - nie wiem. Zastanawiam się, o łamaniu jakich standardów funkcjonowania instytucji publicznych pisze autorka oświadczenia? Na żadnym z etapów konkursu nie wspominała o ich łamaniu, nie wspomniała też o tym podczas wysłuchania publicznego. Przeciwnie: deklarowała publicznie, jak cieszy się z możliwości pracy w instytucji o tak wysokich standardach. Co więcej: krótko po wyborze na stanowisko prezesa spotkała się z dyrektorami anten i wyrażała się o pracy w radiu, o atmosferze i o standardach w samych superlatywach. Skąd więc teraz taka zmiana? – powiedział Czabański w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.
W czwartek, 9 marca RMN wybierze nowego prezesa radia spośród kandydatów, zgłaszanych przez członków Rady do 7 marca.