Ile jechała rządowa limuzyna premier Szydło? Nieoficjalne ustalenia "Rz"

Ile jechała rządowa limuzyna premier Szydło? Nieoficjalne ustalenia "Rz"

Dodano: 
Samochód, którym jechała premier Beata Szydło
Samochód, którym jechała premier Beata Szydło Źródło:PAP / Jacek Bednarczyk
Pancerne audi, którym 10 lutego poruszała się premier Beata Szydło, jechało z prędkością 85 km/h. Samochód nie miał polisy AC –  informuje "Rzeczpospolita”.

Gazeta powołuje się na odczyt rejestratorów wykonany przez biegłego na zlecenie prokuratury. "Czarne skrzynki" znajdujące się w rządowej limuzynie zostały wymontowane przez śledczych badających kolizję. "Rz" informowała wcześniej, że dane z rejestratorów mają być jednymi z najważniejszych dowodów w sprawie.

Czytaj też:
Co kryje czarna skrzynka limuzyny premier Szydło? To będą kluczowe dane

Kto zapłaci?

Według nieoficjalnych ustaleń dziennika kierowca BOR wcisnął hamulec, gdy na liczniku było 85 km/h. Według szacunków czas, jaki mija między zdjęciem nogi z gazu a naciśnięciem hamulca, wynosi około 1,5 sekundy, dlatego tuż przed kolizją limuzyna premier mogła jechać nawet 90 km/h.

"Rzeczpospolita" pisze, że warte ok. 2,5 mln zł audi nie miało AC. To częsta praktyka w BOR, która wynika i z wysokiej ceny ubezpieczenia, i z faktu, że samochód cały czas znajduje się pod opieką Biura. Jeśli winny okaże się kierowca seicento (usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku – red.), to koszt remontu limuzyny pokryje jego polisa autocasco. Jeśli winny okaże się funkcjonariusz BOR – zapłaci Biuro.

Czytaj też:
Mocne słowa pod adresem PO i Nowoczesnej. "Mogli wywrzeć wpływ na zmianę zeznań"

Rozbite audi już nie dla VIP-ów

Gazeta podkreśla, że naprawa rządowego audi kosztowałaby ok. 300 tys. zł, ale nawet po remoncie samochód nie będzie przewoził już VIP-ów ze względu na zbyt poważne uszkodzenia. Ponieważ auta nie można sprzedać, może ono trafić np. do CBŚP do celów operacyjnych.

Limuzyna wioząca Beatę Szydło zderzyła się z fiatem seicento 10 lutego w Oświęcimiu podczas wykonywania manewru wyprzedzania. Po wypadku szefowa rządu trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie przeszła rehabilitację. W szpitalu premier przebywała przez tydzień. Śledztwo w sprawie kolizji z udziałem kolumny rządowej prowadzi specjalny zespół prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Czytaj też:
Rzecznik rządu: Przesłuchanie premier Szydło utajnione. Trwało prawie 3 godziny

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także