Afera Amber Gold. Marcin P. wprowadził w błąd resort gospodarki

Afera Amber Gold. Marcin P. wprowadził w błąd resort gospodarki

Dodano: 
komisja ds. Amber Gold
komisja ds. Amber Gold Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Założyciel Amber Gold miał oszukać ministerstwo, oświadczając, że spółka spełnia warunki, aby kierować domem składowym i podając we wniosku jako adres domu składowego, adres opuszczonej i zniszczonej kamienicy –  tłumaczył dzisiaj przed komisją ds. afery Amber Gold były dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem w Ministerstwie Gospodarki Jarosław Mąka.

Świadek tłumaczył, że kiedy resort zorientował się o oszustwie, Amber Gold zostało niezwłocznie wykreślone z rejestru domów składowych. Marcin P. wniosek o wpisanie Amber Gold do rejestru domów składowych złożył pod koniec roku 2009, został przyjęty w 2010 roku. We wniosku zawarto wszystkie niezbędne informacje, których ministerstwo nie musi od razu weryfikować, gdyż uważa się za prawdziwe.

Po otrzymaniu z KNF (Komisja Nadzoru Finansowego) informacji o wyrokach skazujących wobec Marcina P., ministerstwo wezwało szefa Amber Gold o nadesłanie zaświadczenia o niekaralności. W odpowiedzi, spółka zmieniła prezesa – została nim żona Marcina P. – Katarzyna P. W tym czasie, Ministerstwo Gospodarki samo wystąpiło do Krajowego Rejestru Skazanych o informację na temat Marcina P. Kiedy w 2010 roku otrzymano informację, że Marcin P. ma na koncie już wyroki, w połowie roku wykreślono Amber Gold z rejestru domów składowych.

O sprawie "złożenia nieprawidłowość oświadczenia" przez Amber Gold, ministerstwo poformowało też m.in. KNF, prokuraturę i sąd rejonowy w Gdańsku. – 15 lipca dostaliśmy pismo z prokuratury o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie złożenia nieprawidłowego oświadczenia – zeznał dzisiaj Mąka.

Dokumenty z Niemiec

W trakcie dzisiejszego przesłuchania, posłanka Małgorzata Wasserman dopytywała też Mąke o informacje jakie przekazał Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Komisja posiada już dokumenty wskazujące,że ABW została poinformowana o Amber Gold w 2010r. (…) Dlaczego pan zawiadomił kolejny kontakt z ABW, w związku z tym, że wpłynęły dokumenty z Niemiec? – pytała Wasserman.

Mąka przyznał, że zaskakujący był dla niego fakt, że firma polska, zarejestrowana w Polsce, prowadzi korespondencje z Kolonii.

Źródło: TVP Info / Twtter/wpolityce.pl
Czytaj także