Na plakacie nawołującym do feministycznej manifestacji znalazł się wizerunek Anny Walentynowicz. - My nie zamierzamy się z nikim kontaktować. Za chwilę sprawa stanie się medialna, więc liczymy, że zwrócą się do nas z przeprosinami, a następnie opublikują sprostowania na swoich stronach i w lokalnej prasie - mówi Wirtualnej Polsce wnuk działaczki Piotr Walentynowicz.
"Wymawiamy służbę w pracy i w domu. Strajk kobiet trwa" – głosi hasło umieszczone pod zdjęciem Anny Walentynowicz. Nad fotografią znajduje się zaś data i miejsce organizowanej w poniedziałek manify.
Wielu internautów ostro skrytykowało łączenie manifestacji feministek z wizerunkiem legendy "Solidarności". Niektórzy jak tylko plakat ujrzał światło dzienne zastanawiali się, czy o sprawie wie rodzina Anny Walentynowicz. Jak się okazuje, nie widziała i teraz domaga się przeprosin.
Czytaj też:
Anna Walentynowicz na plakacie poznańskiej manify. Cenckiewicz: Nie widzą czy manipulują?
Źródło: Wirtualna Polska, dorzeczy.pl