Jak podkreślał szef MSZ, dzisiaj będą prowadzone rozmowy dot. kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego z ministrem spraw zagranicznych Niemiec, a jutro rano premier Szydło i kanclerz Merkel będą rozmawiały w Brukseli. – Będziemy próbowali przekonać panią Merkel – stwierdził.
Witold Waszczykowski zaznaczył, że celem polskich działań w tej sprawie jest "doprowadzenie do tego, aby Polak w dalszym ciągu był na tym stanowisku". – My nie proponujemy tu żadnego przewrotu kopernikańskiego. Zaplanowaliśmy kandydata po pierwsze polskiego, po drugie wywodzącego się z tego samego środowiska politycznego w kraju, z jakiego wywodził się Donald Tusk i również wywodził się z tego samego środowiska politycznego za granicą, czyli z partii chadeckiej – tłumaczył.
– Polski interes nie był realizowany przez Donalda Tuska. I na tym polega problem. Nie jest prawdą, że urzędnicy narodowi idący do biurokracji unijnej, stają się nagle kosmopolitami i nie realizują interesu narodowego własnych państw. Proszę zobaczyć urzędników wysokiego szczebla w tych instytucjach. Jak oni ciągną przede wszystkim ludzi z własnych krajów na stanowiska do tych instytucji. Jak zabiegają, również o to, żeby były realizowane własnych państw członkowskich. Unia Europejska - podkreślam wielokrotnie - nie jest klubem altruistów. Jest to instytucją wymyślona po to, żeby służyła interesom państw narodowych. Jeśli dzisiaj państwo narodowe, członkowskie, Polska, ma swój interes, żeby w tej instytucji był przedstawicielem Polak, taki Polak, którego proponujemy teraz, to instytucja powinna reagować na interes państwa narodowego, państwa członkowskiego – podkreślał Waszczykowski.
Czytaj też:
Szydło lobbuje za Saryusz-Wolskim. Premier napisała list do unijnych przywódcówCzytaj też:
Premier Szydło spotka się z Angelą Merkel. Tematem Jacek Saryusz-Wolski