Czego uczy nas Orbán?
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Czego uczy nas Orbán?

Dodano: 
Wiktor Orban, premier Węgier
Wiktor Orban, premier Węgier 
Zamiast się obrażać na premiera Węgier, że nie poparł naszej beznadziejnej szarży w Brukseli, powinniśmy mu być wdzięczni za udzieloną lekcję „polityki realnej”, takiej, jaką wcześniej prowadzili np. Talleyrand czy Metternich. I wreszcie zacząć się od Orbána uczyć

Gdy przy wyborze szefa Rady Europejskiej okazało się, że Polska w swej chęci odwołania Donalda Tuska jest zupełnie osamotniona, największa nasza złość skupiła się na Viktorze Orbánie. Kto jak kto – uznali zwolennicy rządu – ale przynajmniej on miał obowiązek nas poprzeć! Jak mógł tego nie zrobić?! (...)

Spróbujmy na to spojrzeć z punktu widzenia Viktora Orbána, licząc możliwe zyski i straty. Co osiągnęłyby Węgry, głosując przeciwko pozostawieniu aktualnego przewodniczącego Rady Europejskiej na drugą część kadencji? Na decyzję szczytu nie miałoby to żadnego wpływu – 27 do 1 czy 27 do 2 oznacza tak samo, że wniosek upada. Orbán zyskałby oczywiście wdzięczność rządu polskiego. Jednak co mu po niej? (...)

Fakt, że Węgry, choć są krajem mniejszym i jako pionier antyestablishmentowego buntu przez pewien czas były w Unii zupełnie osamotnione, nigdy aż tak zdecydowanie pod europejskim pręgierzem ustawiane nie były, to właśnie skutek przynależności partii Orbána do EPP. Za kulisami Unii toczy się bowiem nieustająca rywalizacja o stołki i wpływy pomiędzy frakcjami (nie od rzeczy będzie powiedzieć wprost – klikami) chadecką, socjaldemokratyczną i liberalną, w której nawet kilkanaście euromandatów, dostarczonych przez Fidesz, ma swoją wagę. Europejskim chadekom opłaca się zatem pilnować, aby ataki na Węgry wyczerpywały się w słowach i nie przeradzały w żadne konkretne działania przeciwko nim. (...)

Cały artykuł opublikowany jest w 12/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także