Do wypadku doszło wczoraj wieczorem w dzielnicy Środula w Sosnowcu. Dwójka dzieci, 4-letnia dziewczynka i 2-letni chłopiec, była pod opieką pradziadka. Kiedy mężczyzna na chwilę opuścił pokój w którym znajdowały się dzieci, rodzeństwo wydostało się na balkon.
Dwulatek prześlizgnął się między barierkami i spadł z balkonu mieszkania na piątym piętrze. Jak podkreślają świadkowie zdarzenia, na szczęście dziecko spadło na trawę, a nie na beton albo krzaki i prawdopodobnie dlatego przeżył.
Dwulatek nic sobie nie złamał, ma "tylko" stłuczone płuco. Prawdopodobnie wypadek dziecka, to wynik nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Pradziadek, który zajmował się dziećmi, jest osobą sprawna i już nie raz w przeszłości opiekował się rodzeństwem. Policja potwierdza też, że mężczyzna był trzeźwy.