Przypomnijmy, w poniedziałek prezydent Andrzej Duda wystosował list do Antoniego Macierewicza, w którym zapytał szefa MON o brak obsady stanowisk attaché obrony w kluczowych państwach oraz stopień zaawansowania prac nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu.
MON odpisało na list głowy państwa, ale jak poinformował szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski, Andrzej Duda uznał odpowiedź resortu obrony za "niewyczerpującą". – Prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami ministra Macierewicza. Tym samym nosi się z zamiarem kontynuowania korespondencji. Wystosuje na pewno do ministra kolejny list lub kolejne pismo, oczekując bardziej precyzyjnych i szczegółowych odpowiedzi oraz danych – oświadczył Magierowski.
Jak ustalił tygodnik "Do Rzeczy", w Bułgarii i Szwecji wciąż nie ma polskich attaché obrony, choć szef MON w piśmie do prezydenta twierdził, że kandydaci przeszli już procedurę sprawdzenia kontrwywiadowczego i zostali "skierowani". Z kolei w ambasadzie RP w Sofii nie wiedzą nawet, kiedy ponoć powołany już kandydat trafi na placówkę.
Czytaj też:
Gdzie się podziali wojskowi attaché?