– Mamy ekspertyzy, które mówią, że przy wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej doszło do fałszerstwa - oświadczył minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Wypowiedź szefa MSZ wywołała lawinę komentarzy. Do sprawy odniósł się również wicemarszałek senatu Adam Bielan, który przyznał, że słowo „fałszerstwo” było za mocne i sam by go nie użył.
– Słowo o fałszerstwie było za mocne, ja bym go nie użył. (…) Nie pytano już kto jest za, kto się wstrzymał. Ta procedura powinna być przeprowadzona zgodnie ze zwyczajem. Odmówiono też biernego prawa wyborczego Jackowi Saryusz-Wolskiemu. Poza tym jednym, za mocnym słowem, podpisuje się pod tym, co powiedział (Witold Waszczykowski – przyp. red.). Ale jednocześnie pod względem politycznym rząd się tym nie zajmuje – komentował Adam Bielan.
– Jesteśmy bezpośrednio po zmianie czasu i każdy może być rano mniej precyzyjny niż w południe. Waszczykowski pozostanie na stanowisku tak długo, jak premier Szydło uznaje, że wykonuje swoje zadanie. Naszą intencją na pewno nie jest kontynuowanie sporu wokół wyboru Donalda Tuska – dodał wicemarszałek senatu.
Czytaj też:
Waszczykowski: Mamy ekspertyzy, które mówią, że przy wyborze Tuska doszło do fałszerstwa