Tuskiem w Unię

Dodano: 
Tuskiem w Unię
Tuskiem w Unię Źródło: fot. JOHN THYS/AFP PHOTO/EAST NEWS
Jacek Czaputowicz | Wybierając Donalda Tuska na swego przewodniczącego, Rada Europejska uznała, że państwo nie może zablokować wyboru osoby, która jest politycznym przeciwnikiem rządu. Wyjaśnienia Donalda Tuska, że stoi na straży unijnych wartości, nie są przekonujące.

W maju 2015 r., a więc jeszcze w czasie rządów Platformy Obywatelskiej, Tusk poparł w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego. Nasuwa się pytanie: Jakich europejskich wartości wówczas bronił? Europoseł prof. Ryszard Legutko złożył skargę do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Szkoda, że nie została ona wówczas rozpatrzona. Pokazuje to jednak, że naruszanie zasad bezstronności i neutralności politycznej przez przewodniczącego Rady Europejskiej nie jest nowym problemem.

Tym razem jednak Polska zgłosiła Jacka Saryusza-Wolskiego zarówno notą dyplomatyczną do prezydencji, jak i w liście premier do szefów państw i rządów. Saryusz-Wolski potwierdził gotowość kandydowania, za co został wykluczony z własnej partii i zmuszony do ustąpienia z funkcji wiceprzewodniczącego oraz członka frakcji EPP w Parlamencie Europejskim. Czy doszłoby do tego, gdyby jego kandydatura nie miała podstaw prawnych? Informacja, że Donald Tusk zwyciężył stosunkiem głosów 27:1, sugeruje, że taki właśnie był rozkład głosów między tymi dwoma kandydatami. Uczestnicy spotkania twierdzą jednak, żeprzewodniczący zebrania zapytał jedynie, czy ktoś jest przeciwko przedłużeniu kadencji Donalda Tuska. Wynika z tego, że kandydatura Polski w ogóle nie została dopuszczona do głosowania.

Demokrację należy praktykować, inaczej ulega ona wypaczeniom. Korzystanie przez państwo członkowskie Unii Europejskiej z przysługujących mu praw nie powinno budzić zdziwienia, irytacji ani wrogości. Gdy łamane są podstawowe zasady, nie można udawać, że wszystko jest w porządku. Jedynie piętnowanie niedobrych praktyk może uchronić Unię Europejską przed przekształcaniem się w instytucję, która łamie ustanowione przez siebie zasady i nie liczy się z wolą swoich członków. Ojcowie założyciele, którzy 60 lat temu podpisali traktaty rzymskie, by nam tego nie wybaczyli.

Cały artykuł dostępny jest w 13/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także