"Prawda jest zupełnie odwrotna. MON przygotowuje gruntowną reformę systemu kierowania i dowodzenia opartą o realistyczne sprawdzenie elementów systemu obronnego państwa, zrywając w ten sposób z wieloletnim zaniedbaniem i błędami, za które odpowiada także gen. bryg. w stanie spoczynku S. Koziej" – czytamy w odpowiedzi MON-u.
Resort zapewnia, że "jest zdeterminowany, aby we współpracy z BBN przeprowadzić po raz pierwszy od 13 lat ćwiczenia najwyższego, politycznego kierownictwa obrony państwa".
MON tłumaczy również powody, przez które zaplanowana na 2016 rok gra obronna i gra wojenna zostały przełożone na 2017 rok. Jako jedną z przyczyn wymienia to, że "ćwiczenie Jesień-15, zrealizowane jeszcze w październiku 2015 r. wykazało istotne wady firmowanego przez gen. Kozieja i poprzednie kierownictwo MON systemu kierowania i dowodzenia, co wskazało na konieczność jego niezwłocznej korekty".
"Dziwi fakt, że zarzuty stawia osoba, która przez cały okres swojego urzędowania na kierowniczych stanowiskach w MON i BBN nie przeprowadziła tego rodzaju ćwiczeń – doprowadzając jedynie do podpisania koncepcji ćwiczenia (a nie wymaganego prawem planu ćwiczenia) w ostatnich dniach urzędowania prezydenta Komorowskiego. Osoba, która popełniła istotne zaniedbanie, nie dokonując sprawdzenia w praktyce przygotowanych rozwiązań Systemu Kierowania i Dowodzenia, przed ich przyjęciem przez rząd i Sejm RP" – czytamy w komunikacie ministerstwa.
"Ubolewamy, że redakcja „Faktów” TVN nie zadała sobie trudu konfrontacji stawianych przez gen. Kozieja tez ze stanowiskiem MON, mimo że te kwestie dotyczą właśnie resortu obrony narodowej" – dodaje resort.