Analiza rosyjskiej dokumentacji medycznej dokonana przez specjalistów z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu ukazuje bałagan oraz zaniedbania Rosjan, do których doszło w Smoleńsku. „W przypadku ponad jednej trzeciej ofiar zaniechano w Moskwie >niektórych czynności sekcyjnych<. W przypadku 48 osób błędnie rozpoznano obrażenia. Opisywano również narządy, których zmarli. nie mieli, bowiem usunięto je za życia w wyniku operacji. W sumie błędy dotyczą aż 90 proc. ofiar” – opisuje "Super Express", który dotarł do wyników analizy.
Wiadomo również, że w przypadku 48 osób błędnie rozpoznano obrażenia, albo ich wzajemnie sprzeczny opis na poszczególnych etapach badania. W przypadku 41 osób nie było opisano stanów po przebytych zabiegach medycznych. Ww przypadku 35 osób zaniechano niektórych czynności sekcyjnych. W przypadku sześciu osób wystąpił sprzeczny opis ciał lub poszczególnych narządów na kolejnych etapach badania. W przypadku siedmiu osób miało miejsce nieprawdziwe oznaczenie czasowe czynności sądowo-medycznych, z którego wynika np., że sekcje były wykonywane wcześniej niż oględziny zewnętrzne ciała.
– Wspomnienia z pobytu w Moskwie, z identyfikacji ciał ofiar katastrofy mam bardzo bolesne. Byłem przy identyfikacji ciała prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Najbardziej mnie uderzył i zabolał sposób, w jaki Rosjanin brutalnie pociągnął do góry nos Marii Kaczyńskiej. Chciał w ten sposób chyba uformować jej twarz, bo była bardzo zniekształcona. Ale tego się tak nie robi! Czułem wtedy wielką złość, że znieważają naszą prezydentową, że tak ją ten Rosjanin traktuje – opisuje Książek.
Czytaj też:
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Kolejne, szokujące zaniedbania Rosjan