Mark Dekan i RASP chcą przeprosin i 100 tys. złotych za tekst o wytycznych dla dziennikarzy

Mark Dekan i RASP chcą przeprosin i 100 tys. złotych za tekst o wytycznych dla dziennikarzy

Dodano: 
Mark Dekan
Mark Dekan Źródło: YouTube / Media Impact Polska
Mark Dekan oraz Ringer Axel Springer Polska domagają się od wydawcy „Warszawskiej Gazety” publikacji przeprosin oraz zapłaty 100 tys. zł na cel społeczny za publikację tekstu, w którym napisano, że niedawny list Dekana do pracowników RASP zawierał wytyczne i wskazówki, a także, że Dekan jest nadzorcą polskiej prasy. Wydawca odpiera zarzuty i uznaje je za bezpodstawne – informuje portal wirtualnemedia.pl.

List Marka Dekana

Przypomnijmy, że Mark Dekan, szef niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego Ringer Axel Springer napisał list do podległych mu polskich dziennikarzy, że ostatni szczyt UE "razem z Tuskiem wygrali Polacy – wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej". Dekan sprecyzował również swoje wymagania w stosunku do pracowników. Wielu polityków i komentatorów odebrało ten list jako skandaliczną ingerencję w pracę dziennikarzy. Dekan w kolejnym liście stwierdził, że poprzednia wiadomość nie była w żadnym stopniu instrukcją dla dziennikarzy, a jedynie przypomnieniem wartości fundamentalnych dla firmy.

"W nadchodzącym czasie na autostradzie unijnej integracji pojawia się nie tylko pas szybkiego i wolnego ruchu, ale też parking. I to jest właśnie moment, gdy do gry włączają się wolne media, takie jak my (…) większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu" – oświadczył w pierwszym liście szef Ringier Axel Springer.

Czytaj też:
Szef Ringier Axel Springer instruuje dziennikarzy, jak oceniać polski rząd

Co było w "Warszawskiej Gazecie"?

Wezwanie skierowane do FreeDomMedia i dziennikarza „Warszawskiej Gazety” Piotra Lewandowskiego dotyczy artykułu Lewandowskiego „Medialna V kolumna” zamieszczonego w wydaniu tygodnika będącego w sprzedaży od 24 do 30 marca.

„Listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują... co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo (...) Pismo herr Dekana można zatem odbierać jako przejaw typowo niemieckiej skrupulatności – propagandy nie można puścić na żywioł, ma być usystematyzowana i zgodna z założonymi wytycznymi, a nie, że każdy gryzipiórek będzie na własną rękę pisał co mu w duszy gra, fersztejen? No, to do roboty!”
– napisał Piotr Lewandowski w swoim artykule w „Warszawskiej Gazecie”.

Żądanie przeprosin i 100 tys. złotych

Pełnomocnik Marka Dekana i Ringer Axel Springer Polska wezwał m.in. do zaniechania publikowania „nieprawdziwych informacji i sugestii opublikowanych w materiale prasowym pod tytułem ‘Medialna V kolumna’ o tym, że: praca w RASP przebiega na podstawie nadsyłanych okólników, list Marka Dekana do pracowników stanowi wytyczne, wskazówki dla dziennikarzy RASP do sposobu opisywania wyboru Donalda Tuska na Przewodniczącego Rady Europejskiej, sugerowanie, że dziennikarze RASP opisują wydarzenia na podstawie z góry przesyłanych wytycznych, (...) Mark Dekan jest nadzorcą polskiej prasy”. Pełnomocnik zażądał też zamieszczenia w ciągu trzech dni przeprosin dla Dekana (na pierwszej stronie „Warszawskiej Gazety”) i Ringer Axel Springer Polska (na drugiej stronie) oraz wpłacenia 100 tys. na wskazany cel społeczny.

Odpowiedź wydawcy

– Żądania pana Dekana i RASP uznajemy za całkowicie nieuprawione, a zarzuty opublikowania przez "Warszawską Gazetę" informacji nieprawdziwych i naruszających dobra osobiste wzywających - za całkowicie bezpodstawne. Dlatego też wydawca „Warszawskiej Gazety” jest zdecydowany wstąpić na drogę procesową i przed sądem bronić prawa do niezależności prasy w Polsce i swobodnego wyrażania w niej opinii – poinformowała w oświadczeniu w imieniu wydawcy „Warszawskiej Gazety” Aldona Urszula Zaorska.

Źródło: wirtualnemedia.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także