Dyplomata na językach
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Dyplomata na językach

Dodano: 
Witold Waszczykowski (PiS)
Witold Waszczykowski (PiS)Źródło:PAP / Rafał Guz
Ma doświadczenie i kompetencje. Dzięki temu mógłby być jednym z najskuteczniejszych szefów MSZ. Dlaczego więc w historii dyplomacji zaczął zapisywać się gafami?

Kampanie wyborcze w 2015 r. – prezydencka i parlamentarna. Witold Waszczykowski organizuje spotkania z zagranicznymi dyplomatami i ambasadorami. Na każdym z nich świetnie wypada. Dyplomaci, uczestnicy spotkań i współpracownicy prezesa PiS doceniają jego poziom wiedzy, spokój, opanowanie. Kilka wystąpień przyjętych zostaje oklaskami. 

– Wydawało się, że jako szef dyplomacji będzie jak Ławrow: chłodny, opanowany, cyniczny – opowiada w rozmowie z „Do Rzeczy” jeden ze współpracowników premier Beaty Szydło. – Jednak gdy został już ministrem, coś w niego wstąpiło. Daje się ponieść emocjom, zalicza wpadkę za wpadką. Jakby miał dwie twarze.

Wpadki? Jakie wpadki?

O szefie polskiego MSZ co rusz jest głośno. Na początku ubiegłego tygodnia stwierdził, że przy wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej doszło do fałszerstwa. – Zastanowimy się nad tym, czy podważyć wybór Tuska, czy jest to warte – powiedział w programie „Jeden na jeden”. 

Te słowa wywołały burzę polityczną, medialną i sporą konsternację wśród członków polskiego rządu. Od wypowiedzi Waszczykowskiego odciął się jego zastępca, wiceminister Konrad Szymański, dystansowali się też inni przedstawiciele rządu. W tylnych rzędach partii Kaczyńskiego słychać głosy zniechęcenia działaniami szefa MSZ i sugestie, że jego pozostawanie na tym stanowisku będzie stanowiło dla PiS obciążenie wizerunkowe. 

Oficjalnie partia milczy. Nieoficjalnie tygodnik „Do Rzeczy” dowiedział się, że przynajmniej na razie szef MSZ nie musi się obawiać dymisji. W ubiegłym tygodniu miało dojść do godzinnej rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z Waszczykowskim dotyczącej m.in. polityki europejskiej i przyszłości polityka w MSZ.

Cały artykuł dostępny jest w 14/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także