Komorowski: Po katastrofie smoleńskiej doświadczyłem nienawiści w najwyższym stopniu

Komorowski: Po katastrofie smoleńskiej doświadczyłem nienawiści w najwyższym stopniu

Dodano: 
Bronisław Komorowski, były prezydent
Bronisław Komorowski, były prezydent Źródło: PAP / Adam Warżawa
Każda próba wspólnotowego przeżycia tego dramatu spotykała się z natychmiastową odprawą ze strony konkurencji – mówił o katastrofie smoleńskie były prezydent Bronisław Komorowski.

Komorowski był gościem Konrada Piaseckiego na antenie Radia ZET. Były prezydent odniósł się do katastrofy sprzed 7 lat, w wyniku której jako ówczesny marszałek Sejmu przejął obowiązki głowy państwa. Poranek w którym doszło do tragedii smoleńskiej Komorowski wspomina jako "szczególnie trudny moment".

"Trzeba się było brać za robotę"

– Najpierw dostałem telefon od ministra spraw zagranicznych z informacją, że prawdopodobnie doszło do katastrofy. A następnie telefon, że katastrofa została potwierdzona i, że zginął prezydent, a ja, jako marszałek Sejmu przejmuję odpowiedzialność i przejmuję funkcje głowy państwa, łącząc te dwie funkcje jednocześnie – mówił Komorowski. Jak dodał, w tym czasie nie było już czasu na jakiekolwiek rozterki czy przeżywanie, "trzeba się było brać za robotę".

W rozmowie z Konradem Piaseckim, były prezydent oskarżył środowisko Prawa i Sprawiedliwości o zburzenie atmosfery wspólnoty. Jak podkreślił po wszystkich stronach sceny politycznej była chęć wspólnotowego przeżywania tej tragedii. – To była niebywała szansa tak, jak to z Polakami bywa, w nieszczęściu czasami łatwiej jest o jedność, tak było przy różnych dramatach wojennych, w tym wypadku, no jednak konkretne środowiska doszły do wniosku, że bardziej im się opłaca trochę albo zawłaszczyć żałobę, ale przede wszystkim uczynić z niej oręż polityczny, psując szanse na wspólnotowe przeżycie katastrofy i jej skutków – ocenił.

"Fundament państwa polskiego sprawdził się w stu procentach"

Pytany o to, czy po katastrofie smoleńskiej, państwo polskie rzeczywiście zdało egzamin, Komorowski odparł: "Ja mogę powiedzieć o sobie, mogę powiedzieć o konstytucji, której sam nie byłem fanem, konstytucja zdała, w stu procentach egzamin". – A więc siłą rzeczy fundament państwa polskiego sprawdził się w stu procentach – dodał.

Były prezydent poproszony został także o komentarz do działań Obywateli RP, którzy organizują kontrmanifestacje do uroczystości organizowanych przez środowiska związane z PiS oraz blokują prezesowi PiS wjazd na Wawel, kiedy ten odwiedza grób brata. Na pytanie, czy jest w nim potępienie dla takich działań, Komorowski podkreślił, że byłoby o nie łatwiej, gdyby nie to co wydarzyło się w ostatnich siedmiu latach. – To jest stara zasada: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. To tyle było nienawiści, ja jej doświadczałem w najwyższym stopniu, tyle nienawiści, aż po prawie, po wypędzanie diabła z Pałacu Prezydenckiego, tyle było nienawiści, że trudno się dziwić, można ubolewać, ale trudno się dziwić, że dzisiaj jest taka reakcja – powiedział Komorowski. Jak dodał, ci którzy urządzali egzorcyzmy przed Pałacem Prezydenckim do dziś nie rozliczyli ze swojego siania nienawiści przez tyle lat.

Źródło: Radio Zet
Czytaj także