"Chcąc walczyć z patologiami w życiu publicznym, warto byłoby przyjrzeć się związkom urzędników państwowych i przedstawicieli zbliżonych do PiS think-tanków z korporacją Uber. Mam tu na myśli udział w sponsorowanych przez Ubera ventach, przyjmowanie ekskluzywnych prezentów czy voucherów na darmowe przejazdy" – pisał Liroy w liście do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj też:
Liroy pisze do Kaczyńskiego
Teraz głos w sprawie zabrał Uber. Oświadczenie firmy przesłane do redakcji "Do Rzeczy" publikujemy w całości.
W nawiązaniu do publikacji na stronie Dorzeczy.pl Liroy pisze do Kaczyńskiego przesyłam oświadczenie Ubera dotyczące zawartych w liście pana posła insynuacji, które godzą w dobre imię firmy Uber:
Insynuacje dotyczące związków firmy Uber z urzędnikami państwowymi czy badaczami są absolutnie niedopuszczalne i stanowią przekroczenie granic dyskusji publicznej. Pan poseł Liroy-Marzec przedstawia pod kątem naszej firmy nieprawdziwe oskarżenia niepoparte niczym poza insynuacjami przedstawicieli środowiska taksówkarskiego, z którymi pozostaje w bliskiej relacji. Taki insynuacje służą wyłącznie oczernianiu naszej firmy i są częścią prowadzonej w sposób nieuczciwy walki o utrzymanie monopolu na rynku przewozów osób.
W związku z tym rozważamy podjęcie kroków prawnych wobec autora słów, który broniąc przywilejów określonej grupy zawodowej dopuszcza się pomówień uderzających w dobre imię firmy Uber.
Bezpardonowa walka z innowacyjnymi i nowoczesnymi modelami zwiększającymi presję konkurencyjną jest próbą zachowania niesatysfakcjonującego status quo na rynku przewozów. Wejście Ubera do Polski miało pozytywny wpływ na rozwój konkurencji i sytuację konsumentów, co już w maju 2016 r. zauważył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Opinię podzielają niezależni eksperci, którzy wskazują, że odkąd Uber pojawił się w Polsce, liczba wydanych licencji taksówkarskich wzrosła (raport TOR), a sytuacja finansowa firm oferujących usługi taksówkarskie jest dobra (raport BIK InforMonitor).
Magda Szulc
Biuro prasowe Ubera