Jak podała wczoraj "Rzeczpospolita", po zwolnieniu z funkcji rzecznika MON, Bartłomiej Misiewicz miał otrzymać posadę w pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ. Decyzja w tej sprawie miała zapaść wczoraj, podczas spotkania zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Informację miał potwierdzić rzecznik spółki.
Sprawę kontrowersyjnego byłego już rzecznika MON, skomentował w TVP Marek Magierowski. Jak tłumaczył rzecznik Andrzeja Dudy, "prezydent zajmuje się sprawami dotyczącymi wojska jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, natomiast nie może zajmować się wszystkimi nominacjami, które w tym obszarze się odbywają".
– Skoro doszło do tej nominacji, to zarówno prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jak i pan minister Macierewicz, który w pewnym sensie nadzoruje tą spółkę, mają przekonanie, że pan Bartłomiej Misiewicz jest na tyle kompetentny i dobrze przygotowany do pełnienia tej funkcji, zapewne stąd ta decyzja – dodał Magierowski.