Sekretarz stanu w KPRM podkreślił, że sytuacja międzynarodowa jest coraz trudniejsza, ale bezpieczeństwo Polski jest najważniejsze. Według niego, ostatni rok to pasmo sukcesów rządu, co pokazuje m.in. organizacja szczytu NATO w Warszawie. – Można powiedzieć, że procesy, które rozpoczęły się w wojsku służą odnowie i rzeczywistemu polepszeniu sytuacji po 25 latach ograniczania, czy zwijania się polskiego systemu obrony. Minister Macierewicz stawia na młodych, promuje oficerów w średnim wieku, przygotowanych do pracy, dowodzenia i reorganizacji naszej armii. To może budzić czasem sprzeciw tych, którzy swoje już zrobili i powinni odejść – dodał.
"Zmiany kadrowe to oczywisty powód do protestów"
Naimski ocenił, że powodem krytyki Antoniego Macierewicza są m.in. zmiany kadrowe, które są jednak nieuchronne. – Zmiany kadrowe, które zachodzą w wojsku, czyli odejście generałów, którzy zaczynali swoją służbę w latach 80., to oczywisty powód do protestów tych, którzy muszą odchodzić. To, że wojska NATO znalazły się na terenie Polski, to, że potwierdzone zostało w praktyce funkcjonowanie NATO w środkowej Europie, to są decyzje, które mogą budzić sprzeciw, czy to w Moskwie, czy w innych krajach. To sprawia, że możemy się liczyć z różnymi próbami podważenia dowództwa polskiego – stwierdził.
Zdaniem Naimskiego, obecna krytyka szefa MON ma na celu podział w PiS. – W PiS są ludzie, którzy działają ze sobą od 45 lat i jeśli komuś się wydaje, że można wbić klin między tych ludzi, to bardzo się myli. Jest parę osób w PiS, które przeszły wspólnie przez te wszystkie lata. Różne osoby w tym czasie groziły nam niszczeniem, odsunięciem. Jakoś tak jest, że po tych latach w dalszym ciągu współtworzy rząd i to się tym ludziom nie udaje – powiedział.