Lubi trzymać się w cieniu, rzadko pojawia się na pierwszych stronach gazet. Jednak Wiesław Paluszyński, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, bezwzględnie należy do grona wpływowych osób świata biznesu III RP. Uważany jest za człowieka z otoczenia Bronisława Komorowskiego, łączony jest także z Grzegorzem Schetyną i gen. Krzysztofem Bondarykiem. Ten ostatni jeszcze zanim został szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, pracował (w latach 2004–2005) w firmie Trusted Information Consulting sp. z o.o. (Ticons), której prezesem od 2003 r. jest Paluszyński.
Sam Paluszyński zanim zajął się informatycznym biznesem w latach 90., pracował m.in. w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. To znana strona jego życiorysu. Z materiałów SB, które poznaliśmy, wyłania się inna – tajnego współpracownika SB, który pełniąc funkcję komendanta Hufca ZHP Warszawa-Mokotów, miał pomagać bezpiece w inwigilacji rodzącego się wówczas niezależnego antykomunistycznego harcerstwa.
– Nikomu nie zrobiłem krzywdy, nie byłem konfidentem. W porozumieniu z druhem „Orszą” podjąłem oraz prowadziłem grę, która chroniła moich kolegów i przez wiele miesięcy wiodła esbeków na manowce – przekonuje Paluszyński w rozmowie z „Do Rzeczy”. Dotarliśmy do notatek operacyjnych, donosów i materiałów SB, które wskazują na współpracę Paluszyńskiego z bezpieką. Jednocześnie poznaliśmy też ludzi i poufne dotąd dokumenty, które mogą potwierdzać jego wersję o próbie gry z esbecją.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.