Stocznia Gdańska punktem przerzutowym dla narkobiznesu?

Stocznia Gdańska punktem przerzutowym dla narkobiznesu?

Dodano: 
Oburzeni - coraz bardziej oburzeni
Oburzeni - coraz bardziej oburzeni
Andrzej Buczkowski, 10 lat temu dyrektor generalny Stoczni Gdańskiej, miał pośredniczyć w sprzedaży rosyjskich okrętów południowoamerykańskim handlarzom narkotykami. W procederze mógł uczestniczyć Władimir Putin – sugerował w wywiadzie sprzed kilku lat Nikołaj Andruszczenko, rosyjski dziennikarz zmarły w mijającym tygodniu.

Wywiad przeprowadzony z Andruszczenką w 2011 opublikował na swojej stronie były doradca Putina, Andriej Iłłarionow. Iłłarionow twierdzi, że śmierć dziennikarza, to kolejny objaw „epidemii” mniej czy bardziej niewyjaśnionych zgonów rosyjskich osobistości życia publicznego, która „dotknęła” już m.in. poróżnionego z Jelcynem polityka, Lwa Rochlina (1998), Galinę Starowojtową (1998), Aleksandra Lebiedzia (2002), Aleksandra Litwinienkę (2006), Jurija Szczerbakowa (2012), Borysa Berezowskiego (2013) czy lidera opozycji Borysa Niemcowa (2015).

Andruszczenko porusza w wywiadzie wiele wątków. Były naukowiec, przez kilka lat radny Sankt Petersburga, po zakończeniu kariery politycznej z potrzeby chwili zajął się dziennikarstwem. W wywiadzie kilkakrotnie nawiązuje do osoby obecnego prezydenta Rosji, który wszak pochodzi właśnie z Leningradu. Interesująca jest odpowiedź Andruszczenki na pytanie: Skąd wzięły się podejrzenia o związki Putina z korupcją? Pamięta pan sam początek?

Andruszczenko w tym momencie zarzuca Putinowi złamanie obietnicy prześwietlenia skutków procesów prywatyzacyjnych, wskazuje na ogromny majątek prezydenta, oceniany na 37 miliardów dolarów i podaje kilka „ciekawych” faktów, z których jeden jest szczególnie interesujący:

Do pewnego momentu Flota Bałtycka liczyła sobie o 14 okrętów więcej – mówi Andruszczenko. – W określonym momencie z Gdańska przyjechał dyrektor Stoczni Gdańskiej, nazywał się Andrzej Buczkowski. Spotkał się z Jurijem Szczerbakowem (niegdyś dowódcą nuklearnej podwodnej łodzi głębinowej AS-35, potem, od 2000 roku, wiceprezesem holdingu Parnas – Otwarta Rosja). Podpisali oni zobowiązanie do dochowania tajemnicy, ponieważ na spotkaniu obecna była pewna osoba przypominająca zewnętrznie WWP (inicjały Władimira Władimirowicza Putina – redakcja). W efekcie 14 okrętów popłynęło do Gdańska, a potem do Ameryki Południowej, gdzie obecnie (2011 rok – red.) według informacji kolegów-dziennikarzy korzysta z nich narkobiznes. Ale to oczywiście nie są okręty atomowe. To patrolówki.

Związany z Prawem i Sprawiedliwością Andrzej Buczkowski został dyrektorem generalnym Stoczni w 2006 roku i był nim przez około dwa lata. Swego czasu ciążyły na nim prokuratorskie zarzuty o przestępstwa gospodarcze, jednak został z nich oczyszczony. Jedną ze spraw sąd umorzył w czasie, gdy był dyrektorem w Stoczni, ale druga ciągnęła się jeszcze przez 4 lata po odejściu PiS od władzy. I w tym przypadku wymiar sprawiedliwości uniewinnił Buczkowskiego.

Krzysztof Jasiński

Źródło: aillarionov.livejournal.com
Czytaj także