Osiem miesięcy od wyroku ws. afery marszałkowej. Sumliński: Płk Lichocki wciąż na wolności

Osiem miesięcy od wyroku ws. afery marszałkowej. Sumliński: Płk Lichocki wciąż na wolności

Dodano: 
Wojciech Sumliński
Wojciech Sumliński
"Nie dalej, jak w miniony piątek na własne oczy widziałem pułkownika Aleksandra Lichockiego w "szacownym" towarzystwie, i bynajmniej nie w więzieniu - choć przecież już osiem miesięcy temu zapadł prawomocny wyrok sądowy skazujący pułkownika na karę 4 lat pozbawienia wolności bez zawieszenia, za udział w "aferze marszałkowej" - lecz popijającego herbatę na stacji Shell" –  pisze dziennikarz Wojciech Sumliński.

Dziennikarz odniósł się na portalu społecznościowym do prośby jednego z internautów, który poprosił go o ustosunkowanie się do publikacji Witolda Gadowskiego, z której wynika, że "pod skrzydłami Komorowskiego spotyka się grupa oficerów WSI, którzy planują pucz prowadzący do rozlewu krwi". W odpowiedzi na tę prośbę, Sumliński przypomniał wyrok z tzw. afery marszałkowej w której Aleksander Lichocki został skazany na 4 lata bezwzględnego więzienia za płatną protekcję przy weryfikacji oficera WSI. Jak się okazuje, emerytowany płk. WSW i WSI wciąż pozostaje na wolności.

"Więzienia są przepełnione czy sprawiedliwość wymarła?"

"Nie dalej, jak w miniony piątek na własne oczy widziałem pułkownika Aleksandra Lichockiego w "szacownym" towarzystwie, i bynajmniej nie w więzieniu - choć przecież już osiem miesięcy temu zapadł prawomocny wyrok sądowy skazujący pułkownika na karę 4 lat pozbawienia wolności bez zawieszenia, za udział w "aferze marszałkowej" - lecz popijającego herbatę na stacji Shell opodal ulicy Okopowej w Warszawie. Wyglądał, jak zazwyczaj, elegancko (w garniturze, pod krawatem), uśmiechał się od ucha do ucha i podobnie jak jego towarzysz, sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego z życia - i nic nie wskazywało na to, by się gdzieś wybierał... Nie wiem, czy więzienia są przepełnione i pułkownik czeka na swoja kolej, czy też sprawiedliwość wymarła, jak dinozaury - nie mnie to oceniać. Piszę tylko o tym, co widziałem" – napisał dziennikarz.

"Jest czymś szalenie niepokojącym, że Komorowski nie został rozliczony"

W dalszej części postu, Sumliński odnosi się już bezpośrednio do pytania internauty. "Nawiązując zaś do meritum pytania: od dawna mówię wszem i wobec (w zasadzie wszędzie, gdzie tylko mogę), że jest czymś szalenie niepokojącym to, iż Bronisław Komorowski nie został rozliczony (w duchu sprawiedliwości i uczciwości, rzecz jasna) za to wszystko, co zrobił, i że układ stworzony przez Wojskowe Służby Informacyjne, którego ów pan - były prezydent, niestety - był twarzą, nie tyle jest historią, co raczej historią, która wciąż trwa" – wskazuje.

– Innymi słowy, to co pisze Witold Gadowski w kwestii planowanej poważnej kombinacji operacyjnej i szeregu prowokacji, przygotowywanej przez WSI przy takim bądź innym udziale Komorowskiego, nie jest dla mnie nowością, lecz kolejnym potwierdzeniem informacji, które w pewnych kręgach krążą od pewnego czasu. Jeśli zatem rządzący zlekceważą tego typu sygnały, szkody mogą być niepowetowane, bo nikt tak naprawdę nie wie, jak daleko mogą posunąć się ci ludzie. Jedno, co wiadomo na pewno, to że są to bardzo "twórczy" ludzie – kwituje Wojciech Sumliński.

Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji z 16 grudnia 2015 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli uniewinnił wówczas Sumlińskiego w procesie dotyczącym domniemanej korupcji przy weryfikacji WSI. Wbrew stanowisku Prokuratury, Sąd Okręgowy podtrzymał także wyrok 4 lat bezwzględnego więzienia dla Aleksandra Lichockiego.

Czytaj też:
Sumliński: Czekam aż Bronisław Komorowski stanie się Bronisławem K. [WYWIAD]

Źródło: Facebook
Czytaj także