Platformo, wróć?
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Platformo, wróć?

Dodano: 
Platforma Obywatelska
Platforma Obywatelska Źródło:Flickr / Platforma Obywatelska RP/CC BY-SA 2.0

Jeszcze tylko dwa i pół roku i – coraz więcej sondaży na to wskazuje – ci, którzy tak gorąco pragną powrotu Platformy do władzy, znowu będą mieli powody do radości. W końcu nic tak nie cieszy jak możliwość obserwowania mężów stanu z PO, którzy dniem i nocą (jak trzeba, to i przy śmietniku), w świątek i piątek, bez ustanku, w pocie czoła i ledwie znajdując nieco czasu na tradycyjną porcyjkę ośmiorniczek oraz kieliszeczek pomerolu, trudzą się, by wszystkim Polakom dostarczyć do domów ciepłą wodę.

Ba, nic tak nie cieszy jak Platforma, która nie umie lub nie chce pohamować złodziei VAT, a jednocześnie bez umiaru podwyższa podatki uczciwym obywatelom, nieprawdaż? A PO doszła w tej materii do mistrzostwa. Podniosła (ręka w rękę z PSL) obciążenia tak wiele razy, że trudno zliczyć, a wywindowanie VAT z 22 do 23 proc. stało się owej osławionej polityki oczywistym symbolem. 

Dalej: nic tak nie cieszy jak Platforma, która zadłuża Polaków na dziesiątki lat. Mimo ciągłego wyciskania z podatników coraz wyższych danin PO nigdy bowiem dość publicznych pieniędzy do wydania. Dlatego w ciągu ośmiu lat rządów zaciągnęła na nasze konto tyle długów, ile poprzednie rządy III RP – razem wzięte – przez 18 lat. W ten sposób podwoiła dług publiczny Polski – z pół biliona do biliona złotych. Następnym razem pewnie i w tej dziedzinie pokusi się – na pohybel Polakom – o pobicie własnego rekordu.

Wreszcie nic tak nie cieszy, jak być powtórnie ograbionym przez Platformę z własnych oszczędności. Rząd PO i PSL bez skrupułów skonfiskował połowę składek przyszłych polskich emerytów w OFE (150 mld zł), zawłaszczając je i przekazując zrujnowanemu ZUS. Teraz na ewentualnych zwycięzców z Platformy czeka na kontach w OFE jeszcze druga połowa, chyba że rządowi PiS uda się uprzedzić kasiarzy z PO i, zgodnie z obietnicą, 75 proc. tych pieniędzy przekazać w ten sposób na prywatne konta emerytalne Polaków, aby politycy już nigdy nie mogli się do nich dobrać. (Skądinąd szkoda, że 75 proc., a nie całość).

Jednak PO ma z pewnością i inne rozliczne plany, którymi z wrodzonej skromności się nie chwali. Na przykład, podobnie jak za swych minionych rządów, nie spieszyła się z budową świnoujskiego gazoportu, zainicjowaną w 2006 r. przez pierwszy rząd PiS, tak i tym razem może nie chcieć się ścigać z czasem w sprawie doprowadzenia do końca podjętych przez obecny rząd PiS działań w sprawie budowy gazociągu Baltic Pipe ze Skandynawii. Za to może zechcieć podpisać z Rosją następną niekorzystną dla Polski (a korzystną dla Rosji) umowę gazową, jak ta z 2010 r., przed której skutkami częściowo obroniła nas dopiero Komisja Europejska. A to by oznaczało kolejne lata wysokich rachunków za gaz, które każdy Polak będzie musiał płacić Kremlowi. No, ale czegóż się nie robi dla Platformy, czyż nie?

Artykuł został opublikowany w 19/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także