– Nic nie usprawiedliwia takiej sytuacji. Nie ma tam nikogo, kto mógłby się kontaktować z osobą związaną z otoczeniem prezydenta Macrona. To kardynalny błąd – dodawał.
Jego zdaniem, postawa polskiej dyplomacji wobec Francji przypomina sytuację z wyborów w USA. – Tak było w USA, nie mieliśmy tam nikogo – ocenił Palade, krytykując MSZ za lekceważenie tak ważnych kwestii.
Palade przy okazji rozmowy o nowej sytuacji Francji, odniósł się do postawy prezentowanej przez prezydenta Emanuela Macrona w czasie kampanii wyborczej. – Przysłuchiwałem się debacie przed pierwszą i drugą turą głosowania. Przed pierwszą turą Macron powiedział, że zrobi wszystko, żeby na poziomie regulacji unijnej rozstrzygnąć kwestie związane z płaca minimalną. To było zdumiewające, że ktoś uchodzący za liberała i centrystę opowiada takie rzeczy – zauważył.
Zwrócił też uwagę na fakt, że laickość Francji przybiera wymiar mocno jednostronny, pozwalając wyznawcom islamu na tworzenie ugrupowań politycznych, które mają w swoich nazwach i założeniach treści religijne. – To rzecz niebywała jak laickość francuska funkcjonuje tylko w sposób deklaratywny. W wyborach mogą startować partie, które maja w nazwie 'islamski', ale spróbujmy sobie wyobrazić, co by było gdyby miały w nazwie 'katolicki' – zaznaczył.
Czytaj też:
Macron oficjalnie prezydentem Francji. Hollande przekazał władzę następcyCzytaj też:
Rozmowa Duda-Macron. Prezydenci umówili się na spotkanie