Gdyby rządził Lech Kaczyński
  • Kamila BaranowskaAutor:Kamila Baranowska

Gdyby rządził Lech Kaczyński

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Anną Fotygą, kandydatką PiS do europarlamentu, byłą minister spraw zagranicznych rozmawia Kamila Baranowska.

KAMILA BARANOWSKA: Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński, a pani szefową MSZ, działania Polski względem Rosji różniłyby się dzisiaj znacząco od tego, co robią Tusk i Sikorski?

ANNA FOTYGA: Gdyby rządziło Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim gdyby prezydentem był Lech Kaczyński, najprawdopodobniej nie doszłoby w ogóle do takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj. Nasza polityka wobec Rosji była poprzedzona szybkim testem w 2005 r. Diagnoza prawdziwych intencji Rosji była konsekwencją testu i przeświadczenia, że ten kraj nie jest zainteresowany dialogiem i buduje swoją neoimperialną pozycję. Taka polityka Rosji była i jest groźna dla demokratycznego świata, ale przede wszystkim zagraża Polsce i innym państwom Europy Środkowej i Wschodniej. Wpisywanie się w główny nurt polityki UE, co zrobił Donald Tusk, nie powstrzymało zapędów Rosji.

Gdyby rządził PiS, nie doszłoby do aneksji Krymu?

Nie mam wątpliwości, że polityka zagraniczna śp. Lecha Kaczyńskiego była czynnikiem stabilizującym Europę, szczególnie Europę Środkowo-Wschodnią. To były stosunki, które pozwalały gromadzić mniejsze państwa wokół jednej idei. Byliśmy wtedy realną siłą w rozmowach z dużymi demokracjami i powodowaliśmy realną korektę polityki unijnej.

Dlaczego rząd Tuska nie chciał kontynuacji waszej polityki zagranicznej?

To była naiwność i błędna ocena sytuacji. Tusk naprawdę uwierzył, że nasza polityka budziła opory Zachodu z powodu stylu i że była powodowana chęcią prowokowania Rosji. Sądził, że wystarczy odwrócić wektory i będzie słusznie, a do tego miło i przyjemnie. Motywacją była jednak chęć trwania przy władzy. Wydarzenia udowodniły słuszność naszej diagnozy. Unia, prowadząc zdecydowaną politykę, do czego znacząco się przyczyniliśmy również była silniejsza. (...)

Cały wywiad dostępny jest w 17/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także