Według doniesień "Rzeczpospolitej" Stowarzyszenie Skuteczni założone przez Piotra Liroya-Marca, chce wystartować w wyborach samorządowych z ruchem Bezpartyjni, zapleczem Pawła Kukiza z kampanii prezydenckiej. Sam lider Kukiz'15, który skomentował ustalenia dziennika przyznał, że "miesiąc czy dwa przed wyborami parlamentarnymi zrezygnował ze współpracy z Bezpartyjnymi, ponieważ uznał, że mają różne z nim priorytety". – Nie zmieniłem zdania, a w związku z tym ewentualna współpraca Liroya z nimi oznaczać będzie dla mnie dokonanie przez niego wyboru. Kukiz'15 nie będzie ich firmował – podkreślił polityk.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Macieja Maciejowskiego, dyrektora biura poselskiego Piotra Liroya-Marca i wiceprezesa stowarzyszenia Skuteczni. – Skuteczni robią swoje. Nie przejmujemy się plotkami. Mamy cel - przywrócić władzę Obywatelom i plan działania na najbliższe lata. Takich informacji w mediach było już wiele, póki co żadne się nie sprawdziły – komentuje krótko Maciejowski.
"Liczymy się z tym, że Kukiz jest nieobliczalny i nielogiczny"
Tymczasem otoczenie Liroya jednoznacznie odczytuje zapowiedzi Pawła Kukiza. – Kukiz na siłę szuka pretekstu, by wyrzucić Liroya z klubu – mówi nam jeden ze stronników posła z Kielc.
W jego ocenie, lider Kukiz'15 pozbywa się wszystkich posłów będących zagrożeniem dla jego przywództwa. – Cztery najlepsze wyniki wyborcze to Kukiz, Liroy, Morawiecki i Sanocki. Nie pozbył się jeszcze tylko Liroya – wskazuje nasz rozmówca, który zapewnia, że otoczenie Piotra Liroya-Marca nie planuje dokonywać rozłamu, ponieważ chce jednoczyć ruchy obywatelskie. – Ale liczymy się z tym, że Kukiz jest nieobliczalny i nielogiczny – dodaje.