Wnuk Anny Walentynowicz: Dopuszczano się strasznych rzeczy na naszych zmarłych

Wnuk Anny Walentynowicz: Dopuszczano się strasznych rzeczy na naszych zmarłych

Dodano: 
Grób Anny Walentynowicz
Grób Anny Walentynowicz Źródło:PAP / Piotr Pędziszewski
„Nie wiem” – tak na pytanie o to, gdzie leży Anna Walentynowicz, odpowiedział w TVP Info jej wnuk Piotr Walentynowicz.

Piotr Walentynowicz komentował ostatnie skandaliczne odkrycia w związku z ekshumacjami ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. 

– Ja już to wiedziałem w 2012 roku. Jeśli poszliśmy do prokuratury wojskowej i czytamy w dokumentacji medycznej stworzonej przez Rosjan opis organów, których babcia nie posiadała już za życia, bo zostały jej usunięte operacyjnie, to było oczywiste, że nie rozmawiamy o mojej babci – mówił w programie „Gość poranka” wnuk legendy "Solidarności".

– W Moskwie kilka osób rozpoznało babcię po twarzy, czyli była głowa. Natomiast w obu ekshumowanych grobach w roku 2010 były ciała bez głowy. (...) Więc jeśli w Moskwie była czaszka, to dlaczego nie ma jej w Polsce? – zastanawiał się. – Dopuszczano się strasznych rzeczy na naszych zmarłych – dodał.

Źródło: TVP Info
Czytaj także