Parlament Europejski kontra polskie kobiety
  • Zofia MagdziakAutor:Zofia Magdziak

Parlament Europejski kontra polskie kobiety

Dodano: 
Wiceprezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris Joanna Banasiuk
Wiceprezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris Joanna Banasiuk Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Europejska Komisja Kobiet i Równouprawnienia przyjechała do Warszawy, aby poznać sytuację kobiet w Polsce. Spotkała się jednak wyłącznie z wybranymi organizacjami kobiecymi, wykluczając przy tym grupy prorodzinne i pro-life. Ideologicznie sprofilowane i jednostronne informacje i uzyskane przez Komisję FEMM podczas spotkania służyć będą rozpowszechnianiu błędnych i krzywdzących informacji na temat rzeczywistej sytuacji kobiet i społeczeństwa obywatelskiego w Polsce – ostrzega w rozmowie z DoRzeczy.pl dr Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu Ordo Iuris.

Do Rzeczy: W ubiegłym tygodniu grupa posłów Parlamentu Europejskiego z Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) przyjechała do Warszawy. Jaka była agenda i cel tej wizyty?

Dr Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu Ordo Iuris: Komisja FEMM, działająca przy Parlamencie Europejskim, zajmuje się kwestiami równouprawnienia i praw kobiet. Bada też i analizuje ich sytuację w poszczególnych państwach. Podczas wizyty poruszone zostały kwestie dotyczące konwencji stambulskiej dotyczącej zapobiegania przemocy, praw prokreacyjnych oraz ekonomicznych. Pamiętajmy jednak, że zdecydowana większość członków komisji FEMM rozumie prawa kobiet w sposób bardzo specyficzny, obcy dla większości środowisk kobiecych.

Teoretycznie wizyta miała więc pomóc członkom Komisji FEMM zapoznać się z sytuacją kobiet w Polsce i umożliwić spotkanie z organizacjami kobiecymi. Dlaczego więc europosłowie spotkali się wyłącznie z wybranymi organizacjami, które w dodatku prezentowały określone – lewicowe i feministyczne – poglądy polityczne?

JB: Komisja próbowała w sposób bardzo nieudolny tłumaczyć się z tak jednostronnego, mającego charakter dyskryminacyjny i wykluczający doboru organizacji pozarządowych. Na spotkanie zostały zaproszone jedynie podmioty promujące ideologię feministyczną i LGBT, którym w swojej dotychczasowej działalności zdarzało się kwestionować objęte konstytucyjną ochroną wartości. Może zatem powstać wrażenie, że Komisja preferuje organizacje podważające ład konstytucyjny. Członkowie delegacji FEMM pokrętnie utrzymywali, że nie musieli spotykać się z drugą stroną społeczeństwa obywatelskiego, ponieważ rozmawiali z polskimi parlamentarzystami i przedstawicielami rządu. Jeżeli Komisja nie widzi różnicy pomiędzy sceną polityczną a działaniami obywatelskimi, to można nad tym jedynie ubolewać.

DR: W jaki sposób organizacje prorodzinne, pro-life próbowały skontaktować się i spotkać z członkami Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia?

JB: Cała wizyta Komisji FEMM w Polsce od początku owiana była nutą tajemnicy i próżno było szukać informacji o jej agendzie, spotkaniach. Ordo Iuris oraz inne organizacje prorodzinne i pro-life kontaktowały się m.in. z członkami ECR (European Conservatives and Reformists) w tej sprawie. Działania te nie przyniosły efektów – komisja odrzuciła tę propozycję uczynienia spotkania bardziej pluralistycznym. W efekcie, przy tzw. okrągłym stole usiadły wyłącznie mniejszościowe środowiska, które nie mają za wiele wspólnego z ochroną kobiet oraz ich praw i rodziny.

DR: Skąd zatem taki dobór partnerów do rozmowy w Polsce?

JB: Myślę, że samo prześledzenie działalności Komisji FEMM na poziomie Parlamenty Europejskiej i jej skład mogą już rzucić światło na sytuację. Na forum komisji podejmowane są systematyczne próby wywierania nacisku na państwa członkowskie, by promowały wśród dziewcząt i kobiet tzw. prawa seksualne i reprodukcyjne, które w rzeczywistości służą głównie upowszechnianiu aborcji, środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych. Trzeba natomiast podkreślić, że aborcja, również tzw. bezpieczna aborcja, nigdy nie została uznana za prawo w żadnym akcie prawa międzynarodowego, lecz stanowi jedynie feministyczny wytwór. Forsowana jest też ideologia gender, zaś przywiązanie do kobiecości, stygmatyzuje się sprowadzając je do hołdowania „stereotypom płciowym”. Komisji przewodniczy Vilija Blinkevičiūtė z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów, i to z tej grupy mamy w FEMM aż dziewięciu europarlamentarzystów.

DR: Jak taki jednostronny sposób przedstawienia sytuacji kobiet w Polsce może wpłynąć na działanie Komitetu, jak również na sposób postrzegania Polski w Unii?

JB: To nie jest tak, że Komisja przyjechała, wyjechała i na tym koniec. Ideologicznie sprofilowane i jednostronne informacje i uzyskane przez Komisję FEMM podczas spotkania służyć będą rozpowszechnianiu błędnych i krzywdzących informacji na temat rzeczywistej sytuacji kobiet i społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Znowu możemy być świadkami tego, jak nieprawdziwy obraz polskiej rzeczywistości jest kreowany w Unii Europejskiej. Pojawią się kolejne wyrazy „troski” i zaniepokojenia” losem kobiet w Polsce w oficjalnych dokumentach unijnych. Wszystko to będzie służyło jak pałka do ideologicznej reedukacji Polaków.

DR: Po wizycie przedstawicieli Komisji FEMM, Instytut Ordo Iuris podjął szereg działań, które mają zapobiec tworzeniu właśnie takiego nieprawdziwego obrazu Polski.

JB: To prawda, nie czekamy z założonymi rękami. Jak tylko dowiedzieliśmy się o wykazie organizacji pozarządowych, które uczestniczyły w spotkaniu z delegacją FEMM, postanowiliśmy wraz z szeregiem organizacji kobiecych wystosować list do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego. Zwróciliśmy w nim uwagę na stosowanie przez FEMM praktyk dyskryminacyjnych i wykluczających organizacje reprezentujące normalne Polki. Wskazaliśmy, że działania komisji naruszają wartości europejskie. Niezależnie od tego, na stronie mamwplyw.pl, uruchomiliśmy internetową petycję skierowaną do przewodniczącego Parlamentu Antonio Tajaniego i szefowej FEMM Vilija Blinkevičiūtė, w której każdy może wyrazić swój sprzeciw wobec wykluczających praktyk stosowanych przez Komisję FEMM.

DR: Znając sposób działania Komisji FEMM i innych unijnych organów, proszę wyjaśnić, jakie znaczenie ma podpisywanie się pod takimi apelami.

JB: Jeśli przejdziemy do porządku dziennego nad tego typu praktykami wykluczającymi, to będzie to stanowiło jasny sygnał dla członków Parlamentu Europejskiego, że jest przyzwolenie na stosowanie podwójnych standardów i jaskrawą dyskryminację środowisk, nie identyfikujących się z postulatami ruchu LGBT i feministycznymi.

Pamiętajmy, że działania komisji FEMM pozostają w sprzeczności z przepisami prawa unijnego, które zobowiązuje instytucje europejskie do utrzymywania otwartego, przejrzystego i regularnego dialogu z organizacjami obywatelskimi. Skoro głos zwykłych Polek i rodzin został zlekceważony przez delegację FEMM, to za pomocą naszej petycji ci, którzy zostali pominięci, mogą zająć stanowisko, którym postaramy się zainteresować innych członków PE i to powinno powstrzymać w przyszłości feministki z FEMM przed stosowaniem podobnych praktyk.

Czytaj też:
Organizacje pro-life dyskryminowane w UE? Petycja Ordo Iuris

Czy Unia Europejska odbierze Polsce również fundusze? 

Posłuchaj komentarza Piotra Gabryela:

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także