Pieniądze z grantów w Instytucie Lecha Wałęsy szły m.in. na nagrody dla Wachowskiego. Dostał ponad 200 tys. zł

Pieniądze z grantów w Instytucie Lecha Wałęsy szły m.in. na nagrody dla Wachowskiego. Dostał ponad 200 tys. zł

Dodano: 39
Mieczysław Wachowski i  Lech Wałęsa
Mieczysław Wachowski i Lech Wałęsa Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Pieniądze z grantów w Instytucie Lecha Wałęsy szły m.in. na nagrody dla Mieczysława Wachowskiego - dostał ponad 220 tys. zł – informuje Radio ZET.

Jak informowaliśmy wcześniej, państwowe firmy zażądały od Instytutu Lecha Wałęsy rozliczenia udzielonych dotacji albo zwrotu pieniędzy. W ostatnim czasie o dramatycznej sytuacji finansowej instytutu, mówił jej obecny prezes Jerzy Stępień, który winą za zadłużenie obwinia poprzedniego prezesa Mieczysława Wachowskiego. W rozmowie z Radiem ZET tłumaczył, że "zaciągano pewne zobowiązania, ale następnie ich nie wykonywano, a środki otrzymane na wykonywanie tych zobowiązań przeszły, poszły na jakieś inne cele”. Dopytywany, na jakie konkretnie cele, odparł, że na utrzymanie Instytutu i wypłatę wynagrodzeń.

Dziennikarze Radia ZET dotarli dziś do informacji z której wynika, że pieniądze z grantów szły m.in. na nagrody dla Mieczysława Wachowskiego, który miał dostać łącznie ponad 220 tys. zł.

Radio ZET podkreśla, że według dokumentów, to właśnie m.in. Stępień, będąc wcześniej w Radzie Nadzorczej, przyznał spore nagrody Wachowskiemu i to za wybitne zasługi dla Instytutu.

Fundacja Lecha Wałęsy musi oddać Enerdze 760 tys. zł

Sąd Okręgowy w Gdańsku zasądził 760 tys. zł na rzecz Grupy Energa od dawnej Fundacji Lecha Wałęsy (obecnie Fundacji Światowe Centrum Pokoju - red.). To jedna z dwóch fundacji której patronuje były prezydent (pierwsza to wyżej wymieniony Instytut Lecha Wałęsy - red.).

Spółka zarzucała fundacji powiązanej z byłym prezydentem, że nie wywiązała się ze świadczeń marketingowych, na które w 2013 roku wzięła 670 tys. zł zaliczki z dotacji planowanej łącznie na 700 tys. zł. Ze środków tych miała być wyremontowana zabytkowa willa Gabriela Narutowicza, a także stworzona biblioteka. W ocenie sądu, fundacja nie zrealizowała nie tylko tych dwóch, ale także żadnych innych celów do których się zobowiązała. W rezultacie - fundacja musi zwrócić Enerdze całą kwotę, a także odsetki liczone od stycznia 2016 r. oraz pokryć koszty procesu.

Czytaj też:
Kłopoty Instytutu Lecha Wałęsy. Firmy żądają rozliczeń albo zwrotu dotacji


Wysłuchaj także komentarza Piotra Gabryela: czy opozycja zyska na wniosku o dymisję min. Błaszczaka?

Źródło: Twitter / Wprost.pl
Czytaj także