Wiceminister kultury: Programy misyjne nie są tak atrakcyjne jak te w mediach komercyjnych

Wiceminister kultury: Programy misyjne nie są tak atrakcyjne jak te w mediach komercyjnych

Dodano: 
Paweł Lewandowski
Paweł Lewandowski Źródło:PAP / Marcin Obara
„W mediach publicznych nie chodzi o to, by tworzyć materiały przyciągające jak najwięcej reklamodawców, które zresztą najczęściej są niezbyt wyszukanymi produkcjami” - mówi w wywiadzie dla Super Expressu wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski.

Misja kosztuje? 

Wiceminister zapytany o to, dlaczego stacje komercyjne radzą sobie dobrze, a media publiczne potrzebują wsparcia z abonamentu odpowiedział, że „to kwestia celów” mediów publicznych.

„Mają realizować misję, a programy misyjne nie są tak atrakcyjne, jak te prezentowane w mediach komercyjnych. A przyczyna tego jest bardzo prosta: ich zadaniem jest zwiększenie możliwości partycypacji w różnych dobrach kultury, dostępu do informacji i rozrywki dla bardzo szerokiej rzeszy ludzi. Nie tylko dla tzw. grupy komercyjnej, do której kierowane są programy stacji prywatnych” - mówił. Dodał też, że misja, musi być „finansowana z pieniędzy publicznych po to, by była niezależna od dwóch interesariuszy - od polityków i podmiotów komercyjnych.”

„Wydumany problem”

Na pytanie dziennikarza „Super Expressu” o kwestię niezależności od polityków, w kontekście niektórych opinii, że abonament to „zrzutka na TVPiS”, Lewandowski odpowiedział, że to „wydumany problem” i podawał przykłady, że w TVP1 dzienny czas nadawania programów informacyjnych wynosi godzinę, a reszta treści nie jest związana z polityką.

„Rozumiem, że komuś mogą się nie podobać "Wiadomości", bo wszyscy przez tyle lat byli przyzwyczajeni, że oglądają te same informacje na każdym kanale, a nagle okazuje się, że jest jakaś inna optyka, pokazująca drugą stronę medalu. Ale to nie jest powód, żeby nie płacić abonamentu” - powiedział.

Ustawa a praktyka

Zapytany o to, czy przepisy w myśl których abonament powinien płacić każdy posiadacz odbiornika telewizyjnego i radiowego nie jest anachronizmem, wiceminister Lewandowski odpowiedział, że telewizja to dobro publiczne i płacimy za prawo do korzystania z telewizji, a nie to, że z niej korzystamy. „Tak samo nie wszyscy chodzą do opery, ale wszyscy za to płacą, ponieważ te instytucje kultury wspierane są z pieniędzy publicznych” - porównał.

Jak będzie niedługo

Projekt ustawy o zmianach w opłatach abonamentowych oraz ustawy o radiofonii i telewizji przewiduje włączenie dostawców usług płatnej telewizji do procesów rejestracji odbiorników oraz identyfikacji podmiotów, które muszą płacić abonament.

Opłaty ma pobierać Poczta Polska, która dostanie prawo do żądania informacji od dostawców usług telewizji płatnej na temat poszczególnych klientów. "Jednocześnie dane osobowe podmiotów, które muszą płacić abonament, byłyby odpowiednio zabezpieczone, zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych" – czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.

W projekcie zaproponowano także łatwiejszą rejestrację odbiorników przez osoby korzystające z usług płatnej telewizji. Odbiorcy będą mieli możliwość zarejestrowania telewizora za pośrednictwem dostawcy usług płatnej telewizji.

Przy zawarciu umowy dostawca będzie musiał przekazać klientowi informację o obowiązku zarejestrowania odbiornika oraz uregulowania opłat abonamentowych. Klient będzie informowany, że niektóre jego dane osobowe zostaną przekazane Poczcie Polskiej.

Czytaj też:
Wiceminister kultury: 700-800 mln złotych więcej dla mediów publicznych z abonamentu

Źródło: SE.pl
Czytaj także