"Nikt nie złożył w tej sprawie zawiadomienia". Policja o bójce narodowców z działaczami KOD

"Nikt nie złożył w tej sprawie zawiadomienia". Policja o bójce narodowców z działaczami KOD

Dodano: 
Marsz KOD pod hasłem "Radom: początek wolności" w 40. rocznicę Wydarzeń Radomskich 1976 roku
Marsz KOD pod hasłem "Radom: początek wolności" w 40. rocznicę Wydarzeń Radomskich 1976 roku Źródło:PAP / Wojciech Pacewicz
Komenda Miejska Policji w Radomiu z własnej inicjatywy, z urzędu prowadzi czynności mające na celu wyjaśnienie i ustalenie przebiegu zdarzenia, do którego doszło w sobotę na jednej z ulic Radomia. Zdarzenie to zostało uwiecznione na zdjęciach upublicznionych w niektórych mediach. Czynności podjęto, mimo iż do chwili obecnej nikt nie złożył w tej sprawie oficjalnego zawiadomienia - poinformowała w komunikacie radomska policja.

Jak czytamy w komunikacie, radomscy policjanci prowadzą czynności w trybie art. 308 kpk w związku z zajściami do jakich doszło w minioną sobotę na ulicy Żeromskiego w Radomiu. "Mimo braku oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie policjanci natychmiast rozpoczęli działania, których celem jest ustalenie szczegółowych okoliczności zdarzenia, świadków oraz jego uczestników. Funkcjonariusze gromadzą materiał dowodowy w tej sprawie, który zostanie przekazany prokuraturze celem oceny prawnej" – podała policja.

Bójka narodowców z działaczami KOD-u

Do incydentu doszło w centrum miasta, gdzie działacze KOD zorganizowali manifestacje w przeddzień rocznicy protestów robotniczych z 1976 roku. Podczas wydarzeń przed urzędem miasta, grupa działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego przyszła pod scenę i zaczęła wykrzykiwać hasła – "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”, „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści!” i „Kto nie skacze, ten za KOD-em”. Kiedy działacze KOD zaczęli zagłuszać narodowców, doszło do przepychanek.

Jak podawała "Wyborcza", do bójki doszło jednak kawałek dalej, kiedy działacze ONR i MW odeszli od sceny i zaatakowali jednego z członków KOD-u. W obronie kolegi stanęli inni działacze KOD-u i doszło do szamotaniny. Po kilku minutach grupy rozeszły się, a na miejsce nie zdążyła nawet przyjechać policja. Organizatorzy przekonują również, że obecna na miejscu straż miejska uciekła z miejsca zdarzenia.

W efekcie bójki kilka osób został lekko rannych, ale protest był kontynuowany.

Czytaj też:
Bójka narodowców z działaczami KOD-u. Straż miejska uciekła?

Źródło: policja.gov.pl
Czytaj także