Szef mafii wnuczkowej przed sądem. "Hoss" płakał, gdy rodzina opuściła salę

Szef mafii wnuczkowej przed sądem. "Hoss" płakał, gdy rodzina opuściła salę

Dodano: 
Aleksander L. przed sądem
Aleksander L. przed sądem Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces Aleksandra L. ps. Hoss. Pomysłodawca oszustw metodą "na wnuczka" jest oskarżony o udział w grupie przestępczej i wyłudzenie tą metodą w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu sum w przeliczeniu stanowiących kilka milionów złotych.

Według relacji dziennikarza RMF FM, oskarżony płakał, gdy rodzina opuszczała salę sądową. Aleksander L. nie chciał odpowiedzieć przed sądem na pytanie, czy przyznaje się do stawianych zarzutów. Odmówił też składania wyjaśnień. Sąd odczytał więc zeznania oskarżonego ze śledztwa, kiedy "Hoss" najpierw nie przyznawał się do winy, następnie przyznał i zadeklarował chęć naprawienia szkód. Aleksander L. w żaden sposób nie ustosunkował się dziś do swoich wcześniejszych wyjaśnień.

Proces miał się rozpocząć już w maju, jednak rozprawa została szybko przerwana po tym, jak "Hoss" poinformował, że źle się czuje i poprosił o wezwanie karetki.

Okradanie "na wnuczka"

W związku z licznymi przestępstwami, do których dochodziło w Niemczech, Austrii i Szwajcarii w czerwcu 2015 roku został powołany międzynarodowy zespół śledczy składający się z policjantów CBŚP i polskich prokuratorów w Warszawie, a ze strony niemieckiej ich odpowiedników w Monachium.

W lutym w ręce policjantów wpadł pomysłodawca mechanizmu oszustwa "na wnuczka" – właśnie 49-letni Arkadiusz Ł. ps. Hoss. Mężczyzna pozostawał w zainteresowaniu policji kilku krajów. Policja austriacka wystawiła za nim europejski nakaz aresztowania, policja z Luksemburga – poszukiwania w celu ustalenia miejsca pobytu. W Polsce podejrzany był o co najmniej 4 wyłudzenia pieniędzy na kwotę 1,4 mln złotych od starszych osób. Funkcjonariusze CBŚP namierzyli Hossa w jednym z mieszkań na warszawskiej Woli. W momencie kiedy mężczyzna wychodził z bloku został zatrzymany. Zostały mu przestawione zarzuty oszustw mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Na początku lutego warszawski sąd rejonowy – wbrew wnioskowi prokuratury – nie zdecydował o tymczasowym areszcie dla Arkadiusza Ł. ("Hoss"). Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję. "Hoss" wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 300 tysięcy złotych. Po ogłoszeniu decyzji sądu policja zapewniała, że ponownie złapie przestępcę, gdy ten zdecyduje się uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Mimo nakazu meldowania się na posterunku pięć razy w tygodniu, "Hoss" nie wypełniał tego obowiązku. Tłumaczył się złym stanem zdrowia. Jeszcze w lutym "Hoss" zniknął, a prokuratura wydała za mężczyzną list gończy. Ostatecznie został zatrzymany przez funkcjonariuszy poznańskiej policji i CBŚP i zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Źródło: RMF 24 / DoRzeczy.pl
Czytaj także