Ostre spięcie Brejzy z Wassermann i Suskim na komisji śledczej. "Doszło do ohydnego kłamstwa"

Ostre spięcie Brejzy z Wassermann i Suskim na komisji śledczej. "Doszło do ohydnego kłamstwa"

Dodano: 
Marek Suski (L), Małgorzata Wassermann (P)
Marek Suski (L), Małgorzata Wassermann (P)Źródło:PAP / Marcin Obara
Na zakończenie przesłuchania prokurator Kijanko przed komisją śledczą doszło do bardzo ostrej wymiany zdań pomiędzy posłem posłem PO Krzysztofem Brejzą a przewodniczącymi komisji Amber Gold Małgorzatą Wassermann i Markiem Suskim z PiS. Brejza został oskarżony przez nich o kłamstwo.

 – Chciałabym teraz oddać głos przewodniczącemu Suskiemu, bowiem po prostu doszło do ohydnego kłamstwa, które padło na komisji – rozpoczęła Wassermann.

– Chciałbym zwrócić uwagę, że podczas przesłuchania Marcina P. w dniu 28 czerwca, pan Krzysztof Brejza zarzucił mi, iż bawiłem się w 2006 roku na imprezie stowarzyszenia, które było finansowane przez pana Marcina P. Wpłynęło pismo do komisji od tego stowarzyszenia (...) Ja żądam od pana Krzysztofa Brejzy przeprosin i wycofania się z tych kłamstw, które tutaj padły na komisji – powiedział Suski.

– Podobnie sytuacja wyglądała z Radiem Maryja, tych spraw jest bardzo dużo, kiedy Pan kłamie (...) Zaraz oddam panu głos tylko proszę mi dać skończyć! Pan przeróżne instytucje pomawia, poza nami – my jesteśmy przyzwyczajeni od samego początku – ale pan pomawia instytucje… – mówiła Wassermann.

– Uwielbia pani te określenia i nie potrafi zachować faktów, nie odnosi się do faktów, obraża pani cały czas mnie – ripostował poseł PO.

– Panie pośle, obraża pan także instytucje, pan narusza czyjeś dobre imię. I ja panu chcę powiedzieć jedną rzecz, jeśli będzie pan to kontynuować, to albo będziemy rozważać wykluczenie pana z komisji, albo będzie pan miał akty oskarżenia za każde takie zachowanie. Nie będziemy tego tolerować – odpowiedziała przewodnicząca komisji śledczej.

– Ja nie będę tolerować pomówień i pani ostrego języka niepopartego faktami. Po pierwsze, jeśli chodzi o Radio Maryja, to pani mnie pomówiła, ponieważ ja stwierdziłem fakt podczas przesłuchania pana Marcina P., że pierwsza reklama, co wynika z analiz ABW, umieszczona została w „Naszym Dzienniku” i pojawiały się wtedy w audycjach „Rozmowy niedokończone” treści nawołujące do inwestowania złoto. (…) Pani zarzuciła mi kłamstwo przytaczając wykaz innych mediów, które zarobiły więcej na tej reklamie, zupełnie w oderwaniu od faktów które pani przytoczyłem. I to dziwne stowarzyszenie (…), które bardzo dziwne metody leczenia homoseksualizmu stosuje, (…) faktem jest to, że w styczniu 2006 roku pan wiceprzewodniczący Suski brał udział w pracach tego stowarzyszenia, w obchodach 4 rocznicy… – kontynuował jednak Brejza.

– Jeszcze pan dodaje tutaj kolejne kłamstwo. Ja oczekuję przeprosin… – wtrącił Suski.

– To zweryfikujemy fakty w sądzie. (…) To co państwo robicie i te brzydkie słowa pod moim adresem nie po raz pierwszy oceniające przytaczanie przeze mnie faktów i dążenie do ustalenia źródeł zorganizowania Amber Gold. Groźba, że zostanę wykluczony z komisji? Za co? Za to, że nie wszystko układa się po waszej myśli? Może pani przypomni sobie w jaki sposób dokumenty dotyczące KNF nie wpłynęły z prokuratury? – powiedział poseł PO.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także