Znalezisko to ponad dwumetrowa, ważąca 500 kg niemiecka bomba lotnicza z czasów II wojny światowej.
– To jest największe tego typu zagrożenie, z jakim mieliśmy do czynienia od wielu wielu lat. Tak wielkiej ewakuacji nie musiano dokonywać już naprawdę wiele lat temu. Zrobiono to niesłychanie sprawnie we współdziałaniu z centrum, które tutaj ze strony miasta funkcjonowało znakomicie. Ludność została poinformowana o wszystkim, została przewieziona w bezpieczne miejsce, a po kilku godzinach mogła powrócić do miejsc zamieszkania – mówił podczas spotkania z mediami w Białymstoku Macierewicz.
– Nie było żadnych strat, żadnych zagrożeń, żadnego niebezpieczeństwa. Chcę podziękować dowodzącemu akcją chorążemu Kujawie i generałowi Owczarkowi, na ręce którego składam gratulacje. Ta akcja pokazuje, jak w czasie pokoju działają żołnierze, jak w czasie pokoju skutecznie działa wojsko na rzecz mieszkańców. W przyszłości, są to działania w których coraz większy ciężar będą przejmowali żołnierze obrony terytorialnej. Pokazuje to raz jeszcze konieczność współdziałania wojska z administracją cywilną – dodawał
Szef MON podziękował wszystkim służbom za sprawnie i profesjonalnie przeprowadzoną akcję, a także mieszkańcom miasta za zrozumienie. Jak podkreślił minister bomba mogła stanowić dla ewakuowanych mieszkańców, których było ok. 10 tys. (7500 mieszkańców Białegostoku i 1500 mieszkańców gminy) olbrzymie zagrożenie.
Akcję usunięcia i przewiezienia na poligon w Orzyszu niewybuchu pochodzącego z czasów II wojny światowej realizował 16. Patrol Rozminowywania w Białymstoku, zabezpieczany przez Żandarmerię Wojskową i Policję.
Czytaj też:
Ewakuacja mieszkańców Białegostoku. Saperzy wywiozą półtonową bombę