• Paweł KukizAutor:Paweł Kukiz

Instynkt

Dodano:   /  Zmieniono: 

Nie będę się mądrzył, że wiedziałem. Że bacznie obserwowałem polityczną scenę, przewidziałem, co się wydarzy, i wieściłem, jak będzie wyglądała nasza rzeczywistość 25 lat później. Nie miałem tylu informacji, by analizować sytuację w Polsce, a tym bardziej na świecie. Nie było Internetu, a wszystkie wiadomości, jakimi dysponowałem, pochodziły albo z „Dziennika Telewizyjnego”, albo z podziemnej prasy, albo szeptane były na ulicy. Poza tym byłem młody. Bez szczególnych doświadczeń życiowych. Nawet jeszcze nie żonaty, więc o polityce – na każdym szczeblu – pojęcia nie miałem prawie żadnego. 

To był rok 1989, a ja wówczas miałem 26 lat. Dzisiejszy 26-latek nie wychodząc z domu, może wiedzieć o niebo więcej niż ja, będąc w jego wieku. Jedno kliknięcie i jest, gdzie tylko chce. A jeśli klikać potrafi, to nawet w prywatnych skrzynkach e-mailowych polityków.

Dziś wiem z całą pewnością, że Okrągły Stół był – jak to powiedział niegdyś Korwin-Mikke –„majstersztykiem Kiszczaka”. Teraz już wiem, że komuna polska panicznie przestraszyła się wizji pozostawienia samej sobie przez rozpadający się Związek Sowiecki. W 1988 r. Estonia ogłasza prymat prawa republiki nad federacyjnym. Za nią idą kolejne narody zniewolone przez Sowietów. Moskwa przestaje panować nad sytuacją i gotuje się do pierestrojki. 

Nic szczególnego w 1988 r. w Polsce się nie działo, więc każdy normalny człowiek – bez względu na światopogląd – powinien zadać sobie pytanie: Dlaczego i skąd tak nagle wyskoczył ten Okrągły Stół? I dlaczego komuniści zagwarantowali sobie 65 proc. miejsc w Sejmie? Dlaczego zgodziła się na to opozycja? Dla mnie odpowiedź dziś jest jasna – gdyby Związek Sowiecki jakimś cudem nagle się odrodził, mogli sobie napisać w konstytucji wszystko, co tylko chcą. Sami. I na przykład wrócić do korzeni, „przewodniej roli” oraz „przyjaźni dozgonnej z ZSRS”. Jednak to wszystko wiem dopiero dziś.

Jednak jest coś, o czym zapominamy. Duch. Instynkt. Nie wiadomo, z jakich powodów przeczuwamy, że „coś jest nie tak”. Nie wiem, dlaczego właśnie w tym 1989 r., roku „wolnościowej euforii”, napisałem i umieściłem na płycie zespołu Aya RL piosenkę z tekstem: 

Deszcz anemiczny zamiast oczyścić

Rozmazał tylko zaschnięte brudy

Flagi zmoczone zawisły ponuro

Białe zlepiło się z czerwonym

Białe zlepiło się z czerwonym

Nie dając w zamian innej barwy

I cisza...

I żadnej nadziei na burzę...

Tak po prostu czułem i absolutnie nie mam pojęcia dlaczego. I się spełniło. Wierzę więc, że wkrótce spełni się to, co na przekór wszechobecnemu biadoleniu, że „i tak nic się nie zmieni”, czuję dzisiaj. Całym sobą. Ten bandycki system, partiokratyczno-urzędnicza okupacja Polski niedługo polegną. Runą z wielkim hukiem. Zobaczycie.

Czytaj także