Gersdorf przekonywała, że nigdy nikt nie zarzucał Sądowi Najwyższemu opieszałości. Wskazywała również, że obywatele muszą mieć zaufanie do swoich sędziów.
W ocenie I Prezes Sądu Najwyższego, wadliwym jest założenie że Sąd Najwyższy się nie oczyścił. – Biologia oczyściła wszystkich nas i trzeba patrzeć na pesele. To pokrętne twierdzenie, że naszymi nauczycielami były osoby urodzone czy funkcjonujące w PRL, wobec tego my jesteśmy nosicielami tych idei. Gdyby tak było, nie byłoby w „Solidarności”, bo całe pokolenie było uczone w tamtym okresie – mówiła Małgorzata Gersdorf. Jak dodała, także Jarosław Kaczyński miał rozmaitych nauczycieli, a wśród nich był powiązany z komunistyczną władzą promotor jego pracy doktorskiej. – Nie można takich zarzutów stawiać. Mój zresztą też, ale to wcale nie był zły człowiek – mówiła dalej.
I Prezes Sądu Najwyższego stwierdziła w swoim wystąpieniu, że proponowana przez PiS ustawa stworzy instytucję, która choć będzie się nazywała Sądem Najwyższym, to w rzeczywistości nim nie będzie.
ta ustawa tworzy Sąd Najwyższy z dwóch części - jedna to zakład poprawczy dla wszystkich sędziów, każdy ma się bać, bo można go usunąć z urzędu - czy to jest niezawisłość? (http://www.tvn24.pl)