Według źródeł portalu, ABW otrzymało polecenie, aby "wmontować" Mariusza Błaszczaka w sprawę korupcji w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, którą w 2008 roku zajmowała się Agencja. "Wykorzystano wszystko, całą technikę, którą posiada Agencja, by tylko dopaść Błaszczaka" – twierdzi informator tvp.info.
W sprawie wykorzystano fakt, że w 2007 roku Mariusz Błaszczak zlecił prywatnej firmie roboty melioracyjne na swojej posesji w Legionowie. Przedsiębiorstwo to wcześniej świadczyło też usługi dla ZUS, a Błaszczakowi polecił je Stanisław R., w 2008 roku prezes ZUS, później zatrzymany przez ABW pod zarzutem korupcji. Pomimo, że Błaszczak zapłacił za wykonaną pracę, ABW zaczęła podsłuchiwać telefony obecnego szefa resortu spraw wewnętrznych, jego współpracowników i rodziny, obserwowano też jego dom.
Dodatkowo, jak wynika z akt śledztwa, prokuratorzy prowadzący sprawę korupcji w ZUS próbowali nakłonić Sylwestra R., byłego prezesa ZUS, do złożenia obciążających Błaszczaka zeznań.
Inwigilacja ABW miała trwać cztery lata, od 2007 do 2012 roku.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo od jesieni 2016 roku.